Chłodny jesienny deszcz bębnił po brukowanym chodniku, gdy James pospiesznie podążał za Bayonettą do jej nowego legowiska. Pobiegli z parkingu do wejścia do elegancko wyglądającego, nieznanego budynku mieszkalnego. Zanim dotarli do holu, ich ciała odziane w skórę i lateks były błyszczące i ociekały. To było prawie odświeżające po czasie spędzonym na pustkowiu. Deszcz służył do zmywania pozostałości kurzu i brudu z pustyni. Kobieta siedząca w recepcji spojrzała na nich przelotnie i uniosła brew. Wróciła do swojego magazynu, gdy para ruszyła do windy, a Cereza nacisnęła przycisk wezwania. Asystentka nie wydawała się zbytnio zaskoczona widokiem ludzi ubranych w stroje fetyszystów idących na...
1K Widoki
Likes 0