Tinton - 2 1/2 sekundy
specton - 2 1/2 minuty
Toton - 2 1/2 godziny
minton - 2 1/2 dnia
daycon - 2 1/2 tygodnia
Malant - 2 1/2 miesiąca
ilościowo - 2 1/2 roku
galant - 2 1/2 wieku
Metson – 2 1/2 cala
Maclon – 2 1/2 stopy
heckson – 2 1/2 mili tetson – 2 1/2 akra
Bill Axor (znany również jako Ambrose) - król klanu lwów
Tomco Traxor - zmarły ojciec Billa, klan Lwa
Król Tobias Traxor - zmarły brat Billa, klan Lwa
Królowa Trianna Axor - zmarła matka Billa, klan Lwa z Mandrii
Królowa Niaco Traxor - klan Tygrysów, partner Tobiasza, teraz Billa
Twitty Glax - klan Grey Tabby, ochroniarz i partner Billa
Glenna Nox - klan bengalski, ochroniarz i partner Billa
Mikos Glac - klan Chartreux
Skylos - kapitan gwiezdnego krążownika - klan drucianych włosów
Generał Roth - klan lamparta
Wrena - Klan Lamparta, żona Rotha
Henna Glac - klan Chartreux, partner Mikos, lekarz Xendran
Theta Panadon - klan gepardów
Cornelius Glax - jeden z wujków Billa, klan Grey Tabby
Conrad Nox - inny klan wuja Bengalskiego Billa
Grupa zabójców - klan Jaguara
druga grupa zabójców - klan Ocicat
Gregor - klan Cougar
Cetana - towarzysz Gregora z klanu pumy
Gwayne - klan panter
Dawney - partner klanu Panter Gwayne'a
Thomas - klan Lynx
Mileen - partnerka Thomasa z klanu Lynx
Typree Maxor - podrzędny król Mandrii, klan Lwa
Adina Maxor - Paladyn Księżniczka Xendry, Sub-księżniczka Mandrii, klanu Lwa
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- ------------------
Ambrose biegł tak szybko, jak tylko mógł, z tyłu pałacu. W oddali słyszał wycie startującego statku. Ryczący Ambrose próbował zwiększyć swoją prędkość w kierunku dźwięku. Wychodząc na otwartą przestrzeń, Ambrose próbował skoczyć na pojazd podnoszący, ale nie udało mu się.
Deptali mu po piętach jego Rycerze, Paladyni i Niaco. Rycząc z frustracji, gdy statek wzbił się w niebo. Nawet gdy patrzył, zobaczył, jak jego gwiezdny krążownik strzela do wznoszącego się statku. - Skylosie - ryknął Ambrose! „Doprowadź ich do upadku. Księżniczka Adina jest na pokładzie!”
Zmiana taktyki Gwiezdny krążownik Ambrose'a zaczął zadawać więcej precyzyjnych trafień. Nagle obcy statek wznosił się szybciej, unikając krążownika, robiąc otwartą przestrzeń. Przeklęty Skylos miał zamiar ruszyć w pościg, ale wylądował obok Ambrose'a i pozostałych. Wskakując na pokład Ambrose krzyknął: „Ruszaj w przestrzeń! Złap ich!”
Kiwając głową dowódca klanu drucianych włosów, Skylos, szybko podniósł gwiezdny krążownik i ruszył w pościg. „A teraz, Sire. Udało mi się trafić w ich silniki, więc nie będą mogli się ukryć. Powinniśmy ich wkrótce złapać!”
„Dobry kapitanie, ruszaj!” Ambrose ryknął, gdy poczuli, jak statek przyspiesza. Ambrose chodził po pokładzie zły, że do tego dopuścił. Cholera pomyślał! Jej brat zacząłby niszczyć rzeczy, gdyby Adina została ranna. Ambrose poczuł łapę na swoim ramieniu, gdy wirował z rykiem do Niaco, prawie ją atakując.
Kłaniając się, lekko się trzęsąc, oświadczyła: „Będziemy walczyć na śmierć i życie za rodzinę, moja partnerko. Nie bój się tego. Jeśli zajdzie taka potrzeba, zniszczymy świat Talandii, jeśli zostanie skrzywdzona!” Oczy Ambrose'a rozszerzyły się, gdy wszyscy jego Rycerze, Paladyni i Niaco ukłonili się przed nim. „Wszyscy zobowiązujemy się uwolnić jej partnera”.
"Dobrze jest iść do bitwy z tak lojalnymi ludźmi! Niech tak będzie! Jeśli planeta Talandii ma spłynąć krwią, to przez wielkiego kota! To będzie ostatni raz, kiedy królestwo zostanie przez nich zdradzone!"
Wszyscy jego Rycerze i Paladyni unieśli miecze, wiwatując. Roth pochylił się blisko, szepcząc: „Fantastyczna przemowa, panie! Twój ojciec byłby z ciebie niezwykle dumny!”
„Dziękuję Roth, ale to nie była przemowa. Miałem na myśli każde słowo! Musimy się upewnić, że to się nigdy więcej nie powtórzy!” – szepnął Ambrose do Rotha.
Roth odwrócił się od idącego Ambrose'a do Skylosa, po chwili był już w radiu. „Mówi generał Roth, chcę, żeby każdy statek, każdy żołnierz był gotowy do drogi. Jedźcie z nami do Talandii, w końcu położymy kres tej rebelii!”
Wyłączając radio, Roth rozmawiał krótko ze Skylosem, po czym wrócił do Ambrose'a.
„Czy zmniejszamy dystans?” — zapytał Ambrose Rotha.
„Kapitan Skylos powiedział, że zyskujemy, boi się, że inny statek może wylądować, zanim go przejmiemy. Jest wściekły, że nie uszkodził go bardziej”. Przekazał Roth.
Ambrose uśmiechnął się, niczego bardziej nie pragnął, niż wysadzić w powietrze drugi statek. Gdyby Adina nie była na pokładzie, Ambrose pomyślał, że ten drugi byłby już śmieciem.
Na pokładzie drugiego statku Twitty i Glenna licytowali swój czas, zanim uderzą. Naprawdę nie mieli pojęcia, jak wylądować kadłubem statku.
Porywacz Adiny przeklął pod nosem, że są śledzeni! Cholera! Przeglądając wszystko ponownie przeklął. Krótka bójka, przed którą uciekł, najwyraźniej uszkodziła statek bardziej, niż myślał! Spoglądając ponownie, zobaczył, że drugi statek zaczyna go wyprzedzać. Dokonując kilku poprawek, mężczyzna uśmiechnął się. Nie miało znaczenia, że jego prześladowca nie złapie go, zanim wyląduje.
Skylos zaklął, gdy zaczął dostosowywać swój ekwipunek tak bardzo, jak tylko mógł. Musiał ich złapać, gdyby tego nie zrobił, byłaby to hańba! Pchając silniki, podpełzli jeszcze bliżej. Skylos uśmiechnął się jeszcze bardziej, gdy silniki pracowały na pełnych obrotach, zbliżały się szybciej!
Porywacz ponownie zaklął, gdy zobaczył, że jego prześladowca zbliża się szybciej! Cholera, w takim tempie mieliby go na orbicie! „Drapieżnik do króla! Sugeruję, żebyś dostał tu trochę wsparcia, inaczej stracisz swoją nagrodę!”
„Król do drapieżnika, nie mamy…” rozległ się głos Conrada.
„Jak powiedziałem, sprowadź ich tutaj albo to ostatnie, co ode mnie usłyszysz. Nie będę więźniem Xendry ani dla ciebie, ani dla nikogo innego! Sprowadź ich tutaj natychmiast!” Mężczyzna warknął na Conrada.
„W drodze! Mamy komitet powitalny, jeśli przejdą”. — wycedził Conrad przez zaciśnięte zęby. Ten zabójca naprawdę go wkurzył!
"Dobrze! W takim razie przygotuj się, powinienem ją mieć dla ciebie bardzo szybko," powiedział mężczyzna patrząc na nieprzytomną postać Adiny. Nie była dobrze wyszkolona, choć widział, że ma podstawy. Minęło dużo czasu, odkąd nowicjusz go zaskoczył.
Skylos zaklął, gdy jego oczy rozszerzyły się, widząc dziesięć statków zbliżających się z planety. Z rykiem oddał dwa strzały, które wstrząsnęły drugim statkiem, upuszczając go z powrotem w normalną przestrzeń. Uzbrojony w całą broń, na jego twarzy pojawił się dziki uśmiech.
„Zbliża się dziesięć wrogich statków! Potrzebuję kilku z was na działach pulsacyjnych! Niektóre z nich, ale nie wszystkie!” - krzyknął Skylos.
Cała czwórka Rycerzy uśmiechnęła się szelmowsko, gdy szli do skrzyżowania na środku statku. Roth wstał; Gwayne zszedł na dół, Gregor odszedł, a Thomas po prawej. Chwilę później wszyscy się zgłosili.
„Raport o broni na środku statku!” - krzyknął Skylos.
— Lewa burta na linii — zameldował Gregor.
„Starboard gotowy do pracy” – nadeszła odpowiedź Thomasa.
„Dziobowe działo aktywowane” – nadeszła odpowiedź Rotha.
„Armata rufowa gotowa! Zdmuchnijmy tych zdrajców z nieba!” Rozległ się krzyk Gwayne'a.
Skylos uśmiechnął się jeszcze bardziej, po czym zaczął się dostosowywać, gdy statki pędziły w ich kierunku. „Oto nadchodzą! Skontaktuj się z półspektonem!”
Chwilę później było kilka eksplozji jak dziesięć, a potem tylko pięć statków zaczęło do nich strzelać. "Cholera!" Rozległ się głos Rotha, gdy chybił, a potem Gwayne przejął statek!
"Starzejesz się Roth!" Usłyszeli, jak mówi Gwayne.
Growling Roth zdjął kolejnych dwóch, którzy przeszli przed statkiem. „Zamknij się, Gwayne! Pokonaj to!” Dwa ostatnie eksplodowały nagle po obu stronach statku.
„Dobra robota, ruszamy, żeby przechwycić drugi statek”. Skylos powiedział, gdy szybko zbliżyli się do drugiego statku. Prawie zacumowali, czterej rycerze zaczęli wycofywać się z działek pulsacyjnych, kiedy Skylos zaczął krzyczeć. „Wygląda na to, że jeszcze nie skończyliśmy! Jeszcze dwadzieścia w drodze!”
Spoglądając w dół korytarza na stanowisko Gwayne'a, Roth uśmiechnął się. „Zobaczymy, kto jest stary, Gwayne!”
Kiwając głową do Rotha, Gwayne odwarknął do niego: „Tak, myślę, że to zrobimy, stary!”
Warczący Skylos krzyknął: „Walcz później! Wracaj do sieci! Kontakt w widmie!”
Ambrose chodził w kółko, obserwując bitwę, nienawidził być takim siedzącym celem! Idąc przodem, Skylos spojrzał w górę, wskazując na siedzenie. Ambrose uśmiechnął się, siadając i trzymając w łapie kontrolkę automatycznej armaty pulsacyjnej.
Conrad patrzył, jak pierwsza fala znika w ciągu kilku chwil. Czego do diabła używał ten statek? Potem zobaczył, że to ten jego siostrzeniec. Kręcąc głową wiedział, że druga fala też nie będzie skuteczna. Zamawiając cięższe statki pancerne, wysłał je tak szybko, jak tylko mógł, za drugą falą.
Roth zaklął, kiedy Gwayne zrównał liczbę zniszczonych statków z jego własną. Druga fala zniszczyła Skylosa, który ponownie przechwycił drugi statek. Otwarcie śluzy rozpoczęli od zatrzymania, gdy mężczyzna miał nieprzytomne ciało Adiny z nożem na gardle.
Złowrogi uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy podniósł wzrok, widząc ich wszystkich. Potem warknął, gdy Thomas wszedł do pokoju, podobnie jak Thomas.
"A więc zdrajco! Musisz się schować za spódniczkami nieprzytomnej kobiety! Teraz bardzo się cieszę, że zabiłem tego twojego zdradzieckiego ojca! Może teraz uda mi się wykończyć całą rodzinę zdrajców! Ominęła mnie egzekucja tej suki matki Twoje!" Thomas syknął.
Chrapliwy głos mężczyzny wypełnił pokój, „nie tak zadowolony, jak będę, kiedy zabiję tego. Zabicie nawet bękarta z odrostu tej rodziny będzie satysfakcjonujące!” Uśmiechając się szelmowsko, mężczyzna zaczął naciskać do przodu z nożem, nawet gdy Ambrose krzyknął „nie”.
Nagle wszystko zamarło, gdy Ambrose rzucił się do przodu, wytrącając nóż z uścisku mężczyzny. Przesuwając łapą po twarzy samca, Ambrose oderwał od niego ciało Adiny.
Ekstremalny wyraz zaskoczenia i przerażenia pojawił się na twarzy mężczyzny, gdy wszystko znów zaczęło się poruszać. Sięgając po miecz nagle się zatrzymał, gdy poczuł na plecach nie jeden, ale dwa ostrza miecza.
„Chociaż chciałbym cię rozerwać na strzępy, pozostawiam ten zaszczyt Thomasowi!” Rozległ się warczący głos Twitty.
„A więc agent specjalny Twitty, widzę, że przeszedłeś na wyższy poziom. Ten drugi czuje się jak elitarna strażniczka Glenna”. Kiwanie głową przez mężczyznę ustało, gdy poczuł, że czubki pchają się nieco bardziej do przodu. Thomas podszedł do przodu, uderzając mężczyznę kolbą miecza, powalając go.
- Sugeruję, żebyśmy go przeszukali. Ukrywał różne bronie, teraz podejrzewam, że nawet więcej. Thomas powiedział, usuwając co najmniej dwadzieścia w ćwiartce widma.
"ROZPŁODNIK!" Rozległ się szaleńczy głos Skylosa. „Wszyscy musicie tu wrócić! Zbliża się kolejna fala statków! Są o wiele bardziej gotowe do walki niż dwie pierwsze fale!”
Ambrose skinął głową, robiąc chwiejny krok w kierunku śluzy. Oczy Adiny nagle się otworzyły, a potem rozszerzyły, gdy zobaczyła wszystkich. Namierzając Ambrose'a, rozszerzyli się, gdy zobaczyła, że przez chwilę był wstrząśnięty, kiedy zrobił krok do przodu.
[Kuzyn! Znowu użyłeś ostatecznej władzy królewskiej, prawda?] Przyszły myśli Adiny.
Ambrose spojrzał na nią z westchnieniem i skinął głową. „Jednak nie wykorzystałem go w pełni. Tylko około dziesięciu tintonów, jak sugerowaliście ty i Typree. Czuję się trochę słabo, choć nie tak bardzo, jak ostatnim razem”.
[Dobrze, obawiam się, że nie mogę teraz wydobyć głosu. Cokolwiek ten zdrajca użył na mnie, sprawiło, że zdrętwiało mi gardło] Odpowiedziały myśli Adiny. Stając na nogi, Adina również powoli weszła na pokład.
Zatrzasnąwszy śluzę, Skylos pobiegł do sterowni. Oddokujący się z obcego statku Skylos zaczął płynąć z Talandii. Skylos z szeroko otwartymi oczami zaczął przeklinać, gdy zobaczył, że nie zajdą tak daleko, ponieważ ich hipernapęd był wyłączony. Uciekając z pokładu dowodzenia, Skylos był w maszynowni, dostosowując i wymieniając wszystko, co mógł.
Twitty podążyła za nią, wpatrując się w kilka spalonych obwodów. Chwytając walizkę zaczęła wymieniać co mogła poza Skylosem. Patrząc w górę, a potem na to, co robiła, Skylos skinął głową, po czym skierował się na pokład dowodzenia. Dostosowując się ponownie, poczuł, że hipernapęd aktywuje się, choć tylko przy jednej czwartej mocy.
„Obawiam się, że osłony są niskie, Sire. Twojemu partnerowi udało się je podnieść, ale nie sądzę, żeby to wystarczyło”. Sygnał dźwiękowy zwrócił jego uwagę, po czym skinął głową. „Potrzebuję co najmniej dwa razy więcej, jeśli mamy przywrócić co najmniej połowę hipernapędu do trybu online”.
– Zrobię, co w mojej mocy. Kilka z nich jest zbyt mocno spalonych, by można je było naprawić. Rozległ się głos Twitty.
„Wiem, rób, co możesz, przynajmniej tworzymy otwartą przestrzeń”. Potem zwrócił się do Ambrose'a i powiedział: „Potrzebujemy więcej, żeby ich pokonać. Ostatnia bitwa z drugą falą poważnie obciążyła system”. Obracając Skylos ponownie wyregulował, po czym uśmiechnął się, gdy hipernapęd osiągnął połowę.
- Nadchodzi pomoc, chociaż nie jestem pewien, czy dotrą do nas, zanim zostaniemy pokonani. Musimy... - zaczął Ambrose, gdy komunikator się rozłączył.
- Kuzyn? Wszystko w porządku? Rozległ się głos Typree.
„Na razie jesteśmy, chociaż twoja siostra nie może mówić”. Ambroży odpowiedział.
„Na wielkiego kota, musi być tak spokojnie!” Typree odpowiedział.
[Słyszałem tego brata!] Nadeszły głośne myśli Adiny.
[Cholera, jaka ona jest wkurzona.] Pomyślał Typree.
[Czekaj!] Zaskoczony Ambrose pomyślał. [Gdzie jesteś? Myślałem, że musisz być blisko, żeby go użyć!]
[Wchodzi z...] Typree zaczął.
„Panie! Mam wielką siłę poruszającą się po planecie! Zbliżają się z dużą prędkością. Obawiam się, panie, że mamy przerąbane!” Zgłoszono Skylosa.
„To byłbym ja i mój dowódca sił. Gratuluję ci doskonałego opanowania sytuacji. Gdybyś nie był królem, spróbowałbym cię wykraść, aby pomóc w szkoleniu mojej floty”. Typree powiedział kapitanowi. „Dziękuję również za ochronę mojego kuzyna. Zabierzemy to stąd!”
Ambrose patrzył, jak siły talandiańskich statków nagle zaczęły strzelać do nadciągającej floty. Chociaż flota Talandii była ciężej opancerzona, miała trudności z nadciągającą flotą Mandrian. W połowie bitwy dwa statki oderwały się, kierując się w stronę statku Ambrose'a.
„Dwóch się przedostało! Potrzebuję was wszystkich do armat! Przełączcie na wysokie tętno, sprawcie, by każdy strzał się liczył! Możemy oddać tylko kilka strzałów z każdego!” Wszyscy Rycerze rzucili się do armat, gdy Skylos wrzasnął. „Królowo Twitty, proszę, wyjdź! Obawiam się, że nic więcej nie możemy teraz zrobić!”
- Cholera! Co my mamy? Nadeszła jej odpowiedź.
„Mamy ponad połowę osłon. Zwrotność na poziomie sześćdziesięciu procent. Obawiam się, że ledwie wystarczająca do zasilenia wysokich impulsów dział”. — odpowiedział Skylos.
„Cholera! Myślałem, że ostatnie skrzyżowanie, które naprawiłem, pomogło”. Krzyknęła.
„Aktywowałeś to, prawda? Po naprawie?” — zapytał Skylos.
„Aktywować? Myślałem, że zrobią to automatycznie, cholera!” Twitty wrzasnęła, gdy się rozłączyła.
Chwilę później Skylos patrzył, jak jedno, potem trzy, a potem sześć skrzyżowań wróciło! cholera jasna! Mieli siedemdziesiąt pięć procent tarcz! Poza tym ich manewrowość wynosiła osiemdziesiąt procent! Biegnąca z przodu Twitty uśmiechnęła się, patrząc na odczyty. „Myślałem, że naprawiłem więcej!”
Skylos patrzył na nią szeroko otwartymi oczami; mogła uratować im życie!
„Świetna robota, Królowo Twitty! To tylko przewaga, której potrzebujemy!” Skylos jej powiedział.
Nawet gdy się zawrócił, walczyli z wrogimi statkami. Roth i pozostali próbowali oprzeć się ciągłemu strzelaniu do dwóch statków. W końcu dwa spektony później jeden ze statków eksplodował. Drugi właśnie rozpoczął kolejny atak, gdy kilka strzałów trafiło w przód statku.
Nawet gdy Roth krzyczał, wyjmując go. Oczy Ambrose'a rozszerzyły się, gdy usłyszał alarm włamaniowy. Wyciągając rękę, poczuł, jak Rotha próbuje uciec. Nagle Roth przeleciał przez przestrzeń, w której drzwi się zatrzymały, tak jak wszystko. Warczący Ambrose warknął, ciągnąc mocniej, czując, jak kończy się ostatnia moc królewskości.
Roth był na pokładzie u łap Ambrose'a. Ambrose dyszał, potrząsając głową, czuł, jak coś wznosi się w nim coraz wyżej. Cholera! Co to było za dziwne uczucie? Dlaczego, do diabła, nie mógł tego powstrzymać? Próby uspokojenia tylko pogarszały sytuację.
Oczy Adiny były rozszerzone. Czuła to tylko raz, kiedy jej ojciec wykorzystał zbyt wiele. Potem zmarnował się do niczego.
[Kuzyn! Odepchnij to! To jedyny sposób, żeby to wyłączyć! Wiem, że to trudne, ty też!] Przyszły myśli Adiny.
[Próbowałem wszystkiego oprócz przyjęcia tego. Nic nie pomaga. Przynajmniej jeśli to zrobię, będę mógł chronić was wszystkich!] Ambrose pomyślał o niej.
[BEZ kuzyna! Tak właśnie czuł się ojciec, to go zabiło! Nie mogę cię znowu stracić kuzynie. Nie mogę!] Myśli Adiny krzyczały.
Biegnąc do Ambrose'a, zarzuciła mu ramiona na szyję, blokując łapy, gdy zaczął ją ogarniać szok.
Ambrose mógł tylko patrzeć na swoją kuzynkę, kiedy jej ciało zaczęło drgać od tego, co przez nią przepływało. Puść, myślał, że to może cię zabić, ty mały głupcze!
[NIE! nie będę! Nie chcę znowu cię stracić!] Jej myśli krzyczały, choć słabo.
Ambrose poczuł łzy napływające z jej oczu, a potem nagle poczuł, jak moc w środku zaczyna słabnąć.
Skylos z przodu mógł tylko patrzeć, jak przestrzeń nagle pociemniała poza ekranem widoku z przodu! Co się dzieje, na litość boską? Widział, jak statek zaczął oddalać się od pola bitwy, a potem nagle instrumenty zdawały się pracować w odwrotnej kolejności?
Wydawało się, że minęła godzina, gdy tak nagle, jak się zaczęło, przestrzeń znów zaczęła się pojawiać. Spoglądając w dół zobaczył, że bieg wsteczny sprzętu zwalniał, po czym zatrzymał się, posuwając się powoli do przodu. Kręcąc głową, patrzył, jak przed nimi pojawiła się dziwna planeta. Dlaczego to wygląda znajomo, pomyślał.
Ambrose w końcu poczuł, że moc zaczyna spadać. Adina nadal obejmowała go ramionami. W końcu moc zniknęła, a potem Ambrose upadł na kolana, cholera, poczuł się słabo!
Skylos wybiegł z pokładu dowodzenia, „Będę potrzebował pomocy, wygląda na to, że straciliśmy zasilanie. Dryfujemy w kierunku planety, której nie rozpoznaję”. Twitty skinął głową, podobnie jak kilku rycerzy, gdy wszyscy ruszyli w stronę maszynowni.
Niaco i Glenna delikatnie położyli Adinę, a potem Ambrose'a na pokładzie. Zasłaniając ich oboje, Ambrose szepnął do Niaco. Z szeroko otwartymi oczami skinęła na Ambrose'a.
Skylos kierował wszystkimi Rycerzami i Paladynami, gdy wszyscy zaczęli wymieniać obwody. Dwa widma później skinął głową, kierując się z powrotem do
pokład dowodzenia. Patrząc na wszystko, co przeklął, mieli ledwie wystarczającą moc, by wylądować. To samo w sobie miało być cudem. Wzdychając, próbował uruchomić co najmniej jeden silnik. Zaczęli dryfować w kierunku planety.
„Odzyskałem dwa złącza. Wygląda na to, że reszta jest usmażona. Próbuję podgrzać dwa kolejne, przepraszam, to wszystko, co mogę zrobić”. Twitty powiedział w radiu. Skylos skinął głową, gdy jeden z silników zaczął zwalniać ich podejście. Zaskoczony wyraz pojawił się w jego oczach, gdy zobaczył, że tarcze również się podniosły. Niewiele, ale wystarczająco, by przynajmniej wylądować!
Twitty objął dowództwo chwilę później. „Myślę, że znowu uratowałeś nam wszystkim życie. Jak się ma król?” — zapytał Skylos.
"Wydaje się być wyczerpany, ja..." zaczął Twitty.
Skylos spojrzał na Twitty'ego, którego szeroko otwarte oczy wpatrywały się w planetę na ekranie. "Wszystko w porządku Królowo Twitty?" – zapytał zaniepokojony Skylos.
„Ta planeta!” - szepnął Twitty. „To jest ziemia!”