Toman Czirokezów 5

1.1KReport
Toman Czirokezów 5

– Syn Drenny? Usłyszałem nagle szept maga. Potem spojrzał na mnie mocniej, jakby chciał zobaczyć coś, co przegapił. "Mój Boże!" — powiedział nagle. „Pamiętam cię, kiedy byłeś jeszcze mały”. Opuszczając głowę, usłyszałem, jak mówi. „Bardzo mi przykro z powodu was, matki i ojca. Usłyszałem o tym dopiero miesiąc po ich wyjeździe. Gdybym wiedział, mógłbym coś zrobić”.

Gapiłem się na maga z otwartymi ustami, chociaż nie zamierzałem rezygnować z obrony, nie, wiedziałem lepiej. Zrobiłem to z jedynym przyjacielem, jakiego miałem w szkole, kiedy próbował zabrać mi wszystko, co mógł. To oczywiście poważnie mnie wkurzyło. Końcowe wyniki były takie, że on nie żył, ja żyłam, a cała rada ścigała mnie i Popsa.

Spojrzałem twardo na maga przede mną, właściwie mogłem poczuć jego moc, cholera, jak do diabła trzymałem go na dystans. Cholera, ten miał poważną moc w porównaniu z prawie wszystkimi, przeciwko którym się sprzeciwiałem lub które czułem.

„Możesz uwolnić Tomana, znam go, jest w porządku”. Usłyszałem, jak Tatko mówi za mną.

„Wszystko dobrze, tato, ale ja nie. Do diabła, on może być zmiennokształtnym, który chce zrobić na mnie syfon mocy. Nie, myślę, że będę to trzymał, dopóki nie udowodni, kim jest”. Powiedziałem Popsowi.

- Jesteś bardzo silny, silniejszy niż pamiętam twojego ojca w twoim wieku. Gdybym chciał, z łatwością mógłbym do ciebie dotrzeć, młody człowieku. Możesz mi zaufać. – powiedział mag, podchodząc do krawędzi mojej tarczy.

„Nie, nie sądzę, że możesz lub już byś to zrobił!” Prawie na niego krzyknąłem.

Oczy maga zwęziły się, gdy zaczął machać całym ramieniem, a potem z uśmiechem przeszedł obok mojej tarczy! Warcząc, wskazałem na niego, obserwując, jak został odepchnięty o kilka kroków. Zdumiony wyraz jego twarzy sprawił, że na chwilę poczułem się zadowolony z siebie, tylko chwilę, a potem znów ruszył do przodu, jakby był w zwolnionym tempie.

Warcząc poczułem, jakby coś we mnie otworzyło się jak drzwi, po czym leciał do tyłu. Następnie został przygwożdżony do drzewa i próbował się uwolnić. Z własnym warknięciem nie tylko się uwolnił, ale znów leciał w moją stronę. Dobra, teraz byłem wkurzony, ponieważ poczułem, że prawie wszystko się we mnie otwiera, gdy oczy maga rozszerzyły się i padł na ziemię.

<"TOMAN! PRZESTAŃ! PROSZĘ!"> usłyszałem w głowie dość mocno. Odwracając się, mogłem tylko patrzeć na drugi koniec bańki. Naci stała tam, łzy płynęły jej z oczu. <"Proszę, Toman, nie krzywdź ojca. Czuję, że teraz naciska, jeśli posunie się dalej, zostanie zraniony!">

Z westchnieniem odwróciłam się z powrotem do ojca Naci kiwając głową i nagle wszystko wyłączyłam. Upadając na ziemię, poczułem w sobie niemal nieskończoną moc, gdy próbowałem zamknąć te same drzwi, które czułem, że się otwierają. Oddychałem ciężko, to było o wiele trudniejsze do zamknięcia niż do otwarcia. Chwilę później poczułem delikatną dłoń na plecach, „skoncentruj się Toman, poczuj to, poczuj granicę, poczuj, jak się kurczy”.

Kiwając głową, zajrzałem do środka, czując, jak otwór zamyka się w szybszym tempie. Odwracając się w stronę Naci, podziękowałem jej, po czym otworzyłem usta, ponieważ czułem, że jej moc jest prawie tak duża jak moja!. – Ty też jesteś użytkownikiem dzikiej magii? Zapytałam.

Naci spojrzała na swojego ojca, który podnosił się z ziemi niezbyt szczęśliwy. Kiedy tylko wzruszył ramionami, spojrzała na mnie i skinęła głową. „Mam dwieście pięćdziesiąt lat. Wiem, że jestem trochę młoda, ale nadal byłabym zaszczycona, gdybym została twoją żoną Toman”. Wbijając wzrok w ziemię, odmówiła spojrzenia w górę, czekając na moją odpowiedź.

„Zanim zdążę odpowiedzieć, Naci, powiedz mi. Jak myślisz, ile mam lat?” – zapytałem, próbując zobaczyć jej twarz.

– Tak silny jak ty, myślałem, że masz co najmniej czterysta pięćdziesiąt lat. Naci powiedziała mi z całą szczerością.

Spojrzałem na nią zszokowany, próbując, och, tak bardzo się powstrzymać. W końcu nie mogąc już dłużej, zacząłem się śmiać, po czym przez pomyłkę znów na nią spojrzałem. Poważny wyraz jej twarzy naprawdę mnie rozśmieszył, kiedy upadałem na ziemię.

Wyciągając rękę, szturchnęła mnie w ramię, „Nie rozumiem, co jest tak cholernie zabawne, Toman!” Krzyknęła. Rozglądając się dookoła, zauważyłem, że Wysoki Niedźwiedź miał zdezorientowany wyraz twarzy, chociaż Pops uśmiechał się od ucha do ucha.

Pocierając ramię w końcu przestałem patrzeć jej w oczy, "Naci mam tylko dwieście lat!"

Patrząc najpierw na mnie, potem na Popsa, który kiwał głową na tak, a potem na ojca, którego usta również były otwarte. „Jeden tak młody z taką mocą. Tylko mój brat Merlin był w stanie zrobić to, co ty dzisiaj! Na wszystko, co jest święte! Nic dziwnego, że rada cię ściga! Mógłbyś zdziesiątkować ponad połowę z nich, zanim doszliby do ty. Biorąc pod uwagę szansę, mógłbyś pokonać ich wszystkich z większym treningiem!

Naci również kiwała głową, po czym nagle wyciągnęła rękę i ponownie położyła się na moim ramieniu. - Au! Cholera! Co ty do cholery robisz! Krzyknąłem.

- To za prawie zabicie mojego ojca! Potem znów mnie uderzyła. „To za to, że mi nie powiedziałaś! Wiem, że możesz zobaczyć moją moc, nawet z całym tłumieniem, jakie mam”. Potem uderzyła mnie po raz trzeci! Chociaż tym razem nie było to wcale trudne. „To za sprawienie, że się w tobie zakochałem po tym, jak uratowałeś mi życie! ARGH! Nienawidzę cię!” Z warknięciem odwróciła się i zdecydowanym krokiem wymaszerowała z bańki.

Pops uśmiechał się, jakby otrzymał pozwolenie na zrobienie wszystkiego, na co miał ochotę. Wysoki Niedźwiedź przewracał oczami i zaczynał chichotać. Po prostu stałem i patrzyłem, jak oddala się w oddali. Pokręciłem tylko głową, świetnie, nienawidziła mnie, prawie zabiłem jej ojca. Myślała, że ​​bez względu na wszystko zawsze szukam siły innych. Poza tym zaczęła mnie kochać po tym, jak ją uratowałem. Co ja do diabła... Zatrzymałem się, kręcąc głową, ona CO!?

Wysoki Miś pomagał Popsowi wstać, ponieważ obaj mieli szerokie uśmiechy na twarzach. Potem Pops szturchnął Wysokiego Niedźwiedzia w bok, wskazując na mnie. „Słuchaj Mordaf, myślę, że on dopiero zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, co powiedziała.”

„Doprawdy, ach znowu być młodym, wiedząc tak mało, że prawie można być idiotą”. Potem obaj zaczęli się śmiać, gdy mag pomógł Popsowi wstać. „Wygląda na to, Reg, że twoja moc uzdrawiania wzrosła”.

Pops potrząsnął głową, wskazując na mnie, „to był Toman. Wystarczy, że zobaczy raz, a potem też może”. Pops powiedział nutę dumy w swoim głosie. „Od kilku dni wykazuje poziom uczenia się. Sugeruję, żebyś uważał, Mordaf uczy się poprzez obserwację”.

Usta Mordafa opadły. „Ma trzeci wzrok? Niezwykły! Znam tylko dwóch innych, a nauka patrzenia jednego z nich zajmuje znacznie więcej czasu, niż się wydaje Tomanowi. Zakładam, że znasz mojego najstarszego brata Merlina?” Kiedy Pops skinął głową, Mordaf tylko skinął głową. „Myślałem, że o nim wiesz”. Kiedy Pops potrząsnął głową, żaden Mordaf nie otworzył ust. - Y... właściwie znasz mojego brata?

„Wiesz? Proszę! To najlepszy przyjaciel, jakiego kiedykolwiek miałam. To on pomógł mi przejść przez śmierć mojej córki i jej męża”. Pops powiedział, łza uciekła mu z oka.

– Więc Reg, nadal mnie nie poznajesz? - powiedział Mordaf. Kiedy Pops potrząsnął głową, że nie, mag nagle zaczął zmieniać kształt. Kiedy zaczął się cofać w swoim wieku, usta Taty nagle opadły, gdy chwycił drugiego maga w niedźwiedzim uścisku.

"MORDY!" Pops krzyczał. „Na wielką moc! Nie widziałem cię od ponad tysiąca lat!” Mordaf skinął głową, po czym szybko wrócił do swojego pierwotnego wieku. Patrząc na mnie, westchnął. „Więc możesz zobaczyć moc, Merlin mógłby to zrobić. Zakładam, że możesz je też wyłączyć?”

– Tak, mogę. Chociaż nie sprawia mi to takiej przyjemności, jak innym. Tutaj spojrzałem na beczącego idiotę, który był za nami. – Uważam też, że wycieranie umysłu jest niesmaczne. Powiedziałem obojgu z obrzydzeniem. „W jego przypadku jednak czuję, że wyświadczyłem obu światom ogromną przysługę”.

Mordaf kiwał głową, kiedy Pops powiedział: „ha, to nic. Spójrz na mnie, czy możesz powiedzieć coś innego?”

Mordaf wyciągnął rękę, przesuwając ją nad Popsem, po czym JEGO usta były otwarte. „Kiedy, do cholery, rozwinąłeś umiejętność odczuwania poziomu mocy innych”. On zapytał.

– Nie zrobiłem tego – powiedział Pops. – Toman to zrobił.
Usta Mordafa opadły, gdy na mnie spojrzał. Potem jeszcze mocniej. „Dobry Boże, synu, powiedz mi, ile mojej mocy mogę obecnie użyć?”

Spojrzałem na Tatę, ale nie wydało mi się to dobrym pomysłem. <Zostawię to tobie, Toman. Powierzam mu swoje życie, chodziliśmy razem do szkoły, choć wtedy było zupełnie inaczej.> Przyszły jego myśli.

„Nie znam cię tak dobrze jak Tatuś, a kiedy ostatnim razem powiedziałem komuś o zdolności, którą posiadam, próbował wyssać ze mnie moc. Odepchnąłem się, czując, jak jego serce zatrzymuje się, a potem eksploduje. Po prostu chcę być sam niestety po dzisiejszym dniu obawiam się, że będą mnie ścigać jeszcze bardziej. Nie jestem jeszcze wystarczająco silny, prawie, ale jeszcze nie. Więc proszę, wybacz mi, jeśli boję się, że możesz spróbować wyssać mnie również. Powiedziałem Mordafowi szczerze czekając na jego odpowiedź, aby ustalić, jak daleko mogę się posunąć.

Mordaf zamyślił się na chwilę, po czym skinął głową. „Rozumiem, o co ci chodzi, wybacz mi, nie będę pytał ponownie. Pamiętam tylko, że brat mógł zrobić coś, o co prosiłem”.

Kiwnęłam głową, czując każde słowo, które powiedział. Nie czułem złości, nienawiści ani pragnienia władzy. Mordaf miał właśnie zwrócić się do Taty, kiedy powiedziałem: „Jesteś otwarty ledwie po trzech czwartych. Masz więcej zdolności niż jakikolwiek inny mag, jakiego kiedykolwiek widziałem. Prawie widzę w tobie, że ja też mogę, widzę tylko trzy, które jeszcze nie mogę”.

Usta Mordafa opadły, gdy mógł tylko na mnie patrzeć. Potem kiwał głową, „czekaj! Powiedziałeś ledwie trzy czwarte. Raz byłem dalej”. Z westchnieniem skinął głową. Uśmiechając się, bez ruchu sięgnąłem ręką w miejsce, które kiedyś było otwarte. Nagle jego oczy rozszerzyły się, gdy upadł na kolana. „Na wielką moc! Jesteś totalnym użytkownikiem!” Zwracając się do Popsa, stwierdził. „Musisz zaprowadzić go do mojego brata! Jest jedynym totalnym użytkownikiem, jakiego kiedykolwiek słyszałem lub widziałem!”

Pops otworzył usta, po czym potrząsnął głową. „Twój brat jest na wyspie, na której byłem tylko raz. Nawet gdybym mógł ją znaleźć ponownie, byłbym martwy na długo przed dotarciem na nią. Nawet z dodatkowymi poziomami, które dał mi Toman, nie miałbym szans. Starał się odpoczywać przez ostatni wiek, ostatnio jak go widziałem miał dość hałasu i idiotycznej elity użytkowników jak powiedział.”

- Zawsze mogłem do niego zadzwonić - powiedział Mordaf. „Nie jestem tak potężny jak on, ale nadal jestem jego bratem, z którym muszę się przebić”.

Pops spojrzał na Mordafa szeroko otwartymi oczami, po czym potrząsnął głową. „Masz moc, przyznaję ci to, ale nawet ty dałbyś sobie w dupę rzeczy, które Merlin tam umieścił”.

Mordaf pochylił się do przodu szepcząc: „Jaką wielką mocą on nadal bawi się jaszczurkami i owadami?” Pops tylko skinął głową, po czym zachichotał.

„Zawsze mówił, że to jego najlepsi przyjaciele. Pamiętam pająka, którego wyhodował w swoim domu. Przestraszył wszystkich dookoła. Sąsiedzi prawie się zbuntowali, dopóki się go nie pozbył. To był straszny bałagan”.

Mordaf kiwał głową, po czym uśmiechnął się. „To brzmi jak Merl. Mimo to mógłbym spróbować, zwłaszcza po tym, jak Toman ponownie otworzył mi trochę”.

„Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł, myślę, że mogą nasłuchiwać, czy ktoś nie próbuje się z nim skontaktować. Poza tym powiedział, że odszuka mnie za kilka dekad. To nie potrwa długo, jestem pewien, że jest mam już dość ciszy”.

– Muszę wracać do plemienia – tutaj Mordaf pstryknął palcami, nagle przybierając postać Wysokiego Niedźwiedzia.

Oboje patrzyliśmy, jak odchodzi, a on odwraca się w moją stronę. - Myślę, że nadszedł czas, abym zaczął uczyć cię kilku zaklęć. Ja... - Pops przestał na mnie patrzeć, po czym się uśmiechnął. „Tylko patrz synu, a potem chcę, żebyś to powtórzył. Potem musimy coś zrobić z tym śliniącym się idiotą”. Pops powiedział, wskazując na byłego maga, który próbował lizać trawę.

Kilka godzin później Pops przeszedł przez prawie wszystkie zaklęcia, jakie znał. Potem z tym, co w nim otworzyłem, zrobiłem jeszcze kilka, o których nie wiedział kilka dni temu. Usiadłam, kiedy skończyliśmy bić głową, pulsując mi w skroniach. „Przepraszam, Toman, wiem, że to boli, powinno ustać za kilka godzin. To wszystko, co mam, chociaż wiem, że dowiedziałeś się, co Mordaf próbował zrobić. Nie mam pojęcia, jak to zrobić. Może powinniśmy go dorwać aby cię czegoś nauczyć”.

- To brzmi jak dobry pomysł, tato, ale kiedy? Wydaje się być tak zajęty plemieniem, czy znajdzie czas? Zapytałem Popsa, myśląc o tym.

– Dlaczego go nie zapytamy? Pops odpowiedział. „Jestem pewien, że jest znacznie bardziej utalentowany w mówieniu w myślach niż ja kiedykolwiek”.

Pomyślałem o tym przez chwilę, po czym skinąłem głową. [„Wysoki niedźwiedź?]

Chwilę później jego myśli dotarły do ​​nas obojga. [Czy wszystko w porządku z wami? Żaden z was się nie pojawił, zaczynałem się martwić, podobnie jak twoja narzeczona. Jest twarda, ale ja to wiem..]

[To niegrzeczne mówić o mnie, kiedy jestem tutaj, ojcze!] Naci nawiedziły gniewne myśli. [Może chciałbyś jeszcze raz spróbować swoich sił w gotowaniu? Jeśli dobrze pamiętam, kiedy ostatnio prawie spaliłeś Tipi!]

Rozległ się jęk, który oboje założyliśmy, że należał do Wysokiego Niedźwiedzia. Potem usłyszeliśmy chichot.

[Więc co się stało?] Zapytał Wysoki Niedźwiedź.

[Pokazałem Tomanowi wszystko, co mogłem. Cieszę się, że nauczyłem się tyle, ile się nauczyłem. Poza tym mam kilka rzeczy, które mogę teraz robić dzięki niemu. Potrzebujemy, abyś pokazał mu więcej; Obawiam się, że jesteś jedyną osobą, która może. To będzie po tym, jak pozbędziemy się bełkoczącego tutaj idioty.] Powiedział Pops, przejmując inicjatywę.

[Byłbym zadowolony, chociaż obawiam się, że miną jeszcze dwa dni, zanim będę mógł.] Nadeszła odpowiedź Wysokiego Niedźwiedzia.

[Postaramy się wrócić tak szybko, jak to możliwe.] Pops powiedział im.

[Oboje mieliście lepiej!] Słyszałem, jak myśli Naci krzyczą na nas. [Mogę cię nienawidzić, ale nadal nie chcę, żeby coś ci się stało. Jesteś jedyną osobą, na której mogę ćwiczyć!] Z trudem przełknęłam ślinę, kiedy dotarły do ​​mnie te myśli. [Wy, mężczyźni, zawsze myślicie o seksie! Może użyję mojej magii! Nie używałem go bardzo długo.]

Zaśmiałem się głupio, a potem się wściekłem. [Najwyraźniej zapomniałeś, że jestem dziewicą, tak jak TY JESTEŚ!] Pomyślałem z mocą, czując, jak krzyczy, gdy została zwalona z nóg.]

Warcząc powiedziała: [Teraz jestem ci coś winna. Po prostu poczekaj, aż wrócisz!]

Chichocząc, patrzyłem, jak Pops koncentruje się i otwiera portal. Przechodząc, zobaczyłem, że jesteśmy dalej w przyszłość. Rozglądając się wokół, wydawało się, że to kolejne dwieście lat. „Musimy uważać na Tomana, chociaż nie mają magii, ale mają potężną broń. Jakakolwiek magia, której tu użyjemy, sprowadzi nie tylko radę, ale także ludzi. Pamiętasz to zaklęcie?”

- Tak, tatusiu - powiedziałam śmiertelnie poważnie. „Tak szybko, jak tylko mogę”. Pops skinął głową, gdy otwieram mniej więcej połowę mocy. Koncentrując się na komnatach rady magów, otworzyłem portal, dosłownie rzucając przez niego byłego maga, teraz idiotę, a następnie zatrzaskując go.

"Teraz szybko!" Pops powiedział, gdy uruchamiałem portal. Nagle w moją tarczę uderzył piorun. Cholera! Tu też mieli agentów!

"Ach! Tu jesteś, draniu! Co cię zaskoczyło, że mnie widzisz?" Wystrzeliwując kolejny pocisk, był zszokowany, gdy odbił się on od niego i wyrzucił go z powietrza. „Ha szczęśliwy strzał! Aw! Masz żałosnego dziadka do pomocy!” Śmiejąc się mocniej, idiota nawet mnie nie poczuł, kiedy wyszarpnąłem połowę jego mocy. Krzycząc na całe gardło. Rzucił mi mordercze spojrzenie.

"Co za tępa dupa!" - powiedziałam zaczynając się śmiać. „Możesz zauważyć, że nie możesz się teleportować, latać i zdecydowanie wezwać pomoc”.

„Co to jest? Nie ma mowy, żebyś miał aż tyle mocy!” Mag krzyczał.

Podchodząc do niego, położyłem na nim rękę. Hmmm kolejny słaby lokaj rady. Podając ponownie rękę, zatrzymałem się przed jego twarzą. Zamykając pięść, przyciągnąłem ją do siebie, czując resztę jego mocy, gdy uwolniła się, niezbyt delikatnie ani powoli. Krzycząc tym razem głośniej, odczekałem chwilę, po czym go zamroziłem.

„Jak ostatni, którego wysłali”, sięgnąłem pieczętując, skąd pochodziła cała jego moc. „Jesteś teraz człowiekiem, bez woli, bez mocy, bez szans. Tak jak powiedziałem ostatniemu, odeślę cię z powrotem do rady, abyś mógł doświadczyć ich specjalnego rodzaju miłosierdzia!” Omijając go ponownie, dowiedziałem się, ile słyszał o planach rady. Potem z grymasem wyczyściłem jego umysł.

Spojrzałem z powrotem na Popsa, który był prawie biały jak płótno. – Na pewno nie cieszy cię to trochę? On zapytał.

„Nie, tato, nie jestem, czuję się brudny, jak tylko można być w ich umysłach. Obaj byli tylko zabójcami, którzy zrobili wiele okropnych rzeczy. Chociaż wiem, że musiałem, wciąż tego żałuję. Niestety, teraz jest wojna Zwłaszcza, gdy odsyłam tego jednego. Jest kuzynem przywódcy rady. Wyciągając rękę, ponownie otworzyłem portal, wyrzucając byłego maga, zatrzaskując go w pośpiechu.

– Czas ruszać – poradził mi Pops. Skinąłem głową, gdy poczułem, że ludzie szybko się zbliżają. Patrząc przede mnie, otworzył się inny portal, przez który przechodziłem, zamykałem go, gdy wracaliśmy.
____________________________________________

W Salach Rady rozległo się kilka westchnień, gdy przeleciało pierwsze ciało. Wyciągając ręce, większość członków syknęła, gdy poczuli przed sobą człowieka.

„Człowiekiem powinienem…” Przywódca spojrzał na człowieka, który go rozpoznał. „To jeden z naszych łowców, pomniejszy członek rady! Co się, do cholery, stało?”

"Pozbądź się tego!" Kilku innych członków syczało. „Ta paskudna obecność destabilizuje powietrze!”

Kiwając głową, przywódca przesunął dłonią po człowieku, który się zapalił, aw ciągu kilku sekund zamienił w popiół. Wszyscy członkowie westchnęli, dopóki przywódca nie zwrócił uwagi na fakt, że łowca ścigał bękarta. „Wiem, że to nie dziadek był znacznie poniżej tego. Musimy założyć, że drań zaczyna przejmować kontrolę. To jest złe, bardzo złe! Całkowita kontrola i nigdy nie zakończymy jej życia! Mamy… ”.

Mniej więcej w tym czasie otworzył się kolejny portal, przez który przeleciało kolejne ciało. Tym razem większość członków rozpoznała kuzyna lidera. Szybko sycząc cofając się za lidera.

Przywódca miał właśnie przeczytać swojego kuzyna, gdy mężczyzna otworzył usta. „Cześć, dupki. Jak się domyśliliście, a może obawialiście się, mam cholernie dużo kontroli”.

„Jesteś obrzydliwością, zostaniesz zniszczony, my…” Zaczął przywódca.

„Nic nie zrobisz! Każdego dnia zyskuję więcej. Nie jestem już małym chłopcem, którego próbowałeś wrobić z żałosnym synem jednego z was”. Powiedziało ciało.

„Właśnie się pojawiał, do którego nie miałeś prawa…” Inny członek krzyczał.

„NIE! Twój nieślubny pomiot próbował wyssać ze mnie moc! Powinienem był zrobić coś więcej niż tylko go zabić. Ach, ale to już wkrótce. Zobaczyć znaczy uwierzyć, podobnie jak usłyszeć”. Nagle rada usłyszała, jak dyskutują o śmierci jego rodziny, jego matki, ojca, dziadka, aw końcu siebie samego, bękarta. „Wiedz to! Zanim mnie znajdziesz, będę miał całkowitą kontrolę. Och, możesz chcieć się pospieszyć! Merlin ma wrócić w każdej chwili. Jest bardzo bliskim przyjacielem rodziny!”

Gdy głos Tomana ucichł, kilku niższych członków rady zaczęło się trząść. Wyeliminowanie drania i jego rodziny to jedno, ale Merlinie.

„Nie martw się” – powiedział przywódca. „Będzie martwy na długo przed tym, zanim to się stanie. Kto jest najsilniejszym łowcą?”

„Wierzę, że to byłby twój syn, proszę pana”. Niższy mag powiedział mu.

Przywódca kiwając głową powiedział, poślij po niego, a potem wyślij go tam, skąd przybyli ludzie. Przywódca wyszeptał, przesuwając dłonią po kuzynie. „Przepraszam kuzynie, trudna przerwa”, gdy ciało zapłonęło, a potem zamieniło się w popiół.

Podobne artykuły

Wtorkowa noc

Usiadłem przy biurku kilka minut po piątej w nadziei, że moi współpracownicy wyjdą. Nie chciałem czekać zbyt długo, z obawy, że mój trener się wścieknie. Gdy tylko tłum minął zegar, pobiegłem do samochodu tak szybko, jak tylko mogłem. Byłam zarówno zaskoczona, jak i ulżyło mi, że jeszcze go nie było. Usiadłam na miejscu kierowcy, odpaliłam samochód i włączyłam radio. Właśnie zaczęła się trzecia piosenka, kiedy moje drzwi od strony kierowcy gwałtownie się otworzyły. Rusz tyłek nad to, że prowadzę. Kiedy wspinałem się na konsula, kazał mi zdjąć koszulkę i rzucić ją w plecy. Ale na parkingu wciąż są ludzie, zaprotestowałem. Uderzył...

971 Widoki

Likes 0

Moje wprowadzenie_(0)

Cześć, mam teraz 54 lata i chciałbym opowiedzieć Ci historię mojego życia. Gdy miałem siedem lat, sąd umieścił mnie w sierocińcu. Nie żebym zrobił coś złego, ale moi rodzice, którzy to zrobili, stracili opiekę nade mną i dwoma braćmi. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem, dlatego zapragnąłem wrócić do domu. Uciekałem więc dość regularnie. Dopiero po kilku latach poznałem prawdę. Zresztą, bo mam zwyczaj czasem uciekać, byłem już w kilku domach dziecka. Tam gdzie dobre i złe przez nich. Już dość młody (8 lub 9 lat) nauczyłem się od innych chłopców, jak się masturbować. Coś, co często praktykowałem. Regularnie też się zdarzało...

1.1K Widoki

Likes 0

Zaloty wampira 7

Autor: StormHerald Rozdział 7 Tańczyłem przez większość nocy, robiąc sobie tylko przerwę na wodę lub świeże powietrze z trzema Lykanami. Podali mnie do siebie, a Damien wkroczyli jeszcze tylko dwa razy, zanim całkowicie mnie zmonopolizowali. Ono było po północy, kiedy pomachałem flagą kapitulacji i powiedziałem im że byłem wyczerpany. Śmiali się i przekazali monety Williamowi, zanim mnie o tym poinformowali obozowali w lesie i wrócą do niego jutrzejsze popołudnie. Podziękowałem im i patrzyłem, jak wyskakują sali balowej i tuż przy balkonie. Moja ciocia była przy moim łokciu moment, w którym zniknęli. – Wydawało się, że dobrze się bawisz. Skinąłem głową. „Wyglądają...

1.6K Widoki

Likes 0

Miłość bogatego chłopca 56

Kontynuując od arugmentu Odpowiedz mi, Harvey, czy myślisz, że to jest teraz zabawne? „tak, robię to, ponieważ bawisz się ludzkimi emocjami” „Pakuj się, Harvey, i wynoś się z MOJEGO mieszkania, pamiętaj, że nie masz nogi, by stanąć na tym miejscu jest pod moim nazwiskiem” „w porządku, ale zanim odejdę, czy kiedykolwiek naprawdę kochałeś ja? „Oczywiście, że cię kocham, Harvey, złożyłem przysięgę dla ciebie i tylko dla ciebie. Czy kiedykolwiek złamałem tę przysięgę?” „nie, nie zrobiłeś tego aż do teraz, ponieważ łamiesz mi serce” „Harvey posłuchaj mnie KOCHAM CIĘ i tylko ciebie. kim zawsze mówię, że jesteś?” „twój książę z bajki i...

1.1K Widoki

Likes 0

MÓJ PIERWSZY POWAŻNY romans - CZĘŚĆ 1

W wieku 13 lat przeszłam operację usunięcia guza z tyłu mózgu. Po operacji zostałam ślepa. To był ogromny szok i zajęło mi miesiące, aby się z tym pogodzić. Czasem jeszcze się temu faktowi buntuję, ale co tam, cieszę się życiem i dlatego to piszę. Zostałam w domu prawie rok, ale potem wysłano mnie do szkoły dla dzieci niewidomych. To było daleko od miejsca, w którym mieszkamy, więc musiałem zostać w szkolnym internacie. Właściwie skończyłem ósmą klasę, ale uznali, że najlepiej będzie, jeśli powtórzę rok, aby nauczyć się czytać Braille'a i przystosować się do życia niewidomego dziecka. Radziłem sobie całkiem dobrze iw...

1.1K Widoki

Likes 0

Hipnotyzer_(0)

Hipnotyzer Była w Nowym Jorku na 3-dniowym seminarium sprzedażowym. Mieszkając w mniejszym miasteczku na Środkowym Zachodzie, miasto wydawało się zupełnie inne, ekscytujące i przerażające. Był wczesny wieczór drugiego dnia. Seminaria dobiegły końca i resztę wieczoru mogła robić, co chciała. Wzięła prysznic i ubrała się w coś wygodniejszego i wyruszyła na zwiedzanie dzielnicy teatralnej. Skręcając za róg, zauważa mniejszy klub teatralny z napisem „Największy hipnotyzer” i wchodzi z największą ciekawością do środka. Klub jest mały i ciemny, a gospodyni prowadzi ją do otwartego stolika przed sceną. Kilka drinków później, już bardziej zrelaksowani, rozpoczyna się przedstawienie, a główna performerka prosi o ochotnika z...

665 Widoki

Likes 0

Nasza pierwsza impreza MFM_(1)

Nasza pierwsza impreza z pieprzeniem Danny to facet, którego poznałem na budowie. „Obydwoje pracowaliśmy na budowie”. Był mistrzem elektrykiem jest tym, czym chciałem być. Kiedy się zaprzyjaźniliśmy, zaproponował, że będzie przychodził do mnie wieczorami w domu i zaczął udzielać mi korepetycji ze wszystkich przedmiotów musiał zostać elektrykiem. Skorzystałem z okazji, bo prawdziwa szkoła kosztowałaby znacznie więcej Mogłem sobie wtedy pozwolić. Poinformował mnie, że zdobycie potrzebnego wykształcenia zajmie kilka tygodni wspólnej pracy, ale tak się stało chcący pomóc mi osiągnąć mój cel. Zapytałem, czy jest z dala od rodziny. Poinformował mnie, że on i jego z żoną nie układało się najlepiej i...

734 Widoki

Likes 0

Moja seksowna koleżanka z biura - III

Nie mogłem wyrzucić Vathsali z pamięci. Nie była królową piękności, jak wspomniałem wcześniej, ale zdecydowanie była atrakcyjna i seksowna. Teraz, kiedy miałem z nią dwa spotkania, wszystkie bardzo erotyczne i zmysłowe, całkowicie zawładnęła moim światem. I była mi winna to, co miała ostatnim razem, kiedy utknęłam pod jej stołem i o tym nie zapomniałam. Vathsala unikał mnie przez kilka następnych dni po tym incydencie i zaczynałem się denerwować całą sprawą. „Co zrobiłem jej złego?”, zawsze się zastanawiałem. Ale dopiero, gdy przypadkowo dostrzegłem ten jej świadomy uśmiech, zdałem sobie sprawę, że znowu robi ze mną swoją starą sztuczkę – próbowała mnie bardziej...

2K Widoki

Likes 0

Ach... Lochy część 5

UWAGA: Hej Czytelnicy, okazuje się, że większości z Was nie podobała się część 3, więc z tego powodu porzucę kamienie. Kurwa wie, o czym myślałem... może po prostu w ogóle nie myślałem. Ach... Lochy część 4 Zmiana kierunku „Gyaaahhhhh…” Jęknąłem Obudziłem się we wczesnych godzinach porannych, a moja głowa pływała w bólu i zmieszaniu. Nie wiedziałam, gdzie jestem... W którym jestem łóżku?, W czyim pokoju? Odnalezienie mojego telefonu będzie priorytetem, gdy będę miał dość siły, by się ruszyć. Próbując się trochę zrelaksować, zacząłem dostrzegać drobne skrawki zeszłej nocy, Steve pieprzył mnie, Lochy mnie ratuje. O mój Boże! Pomyślałam głośno, a oczy...

1.9K Widoki

Likes 0

Przygody szalonego seksu Juana w Portoryko / część pierwsza...

Jestem prawnikiem i rozróżniam dobro od zła, ale ten rok był dla mnie naprawdę trudny. Mając 34 lata, mając 62 lata i ważąc 170 funtów. Ciemno czerwonawy blond brązowawy, Niska fryzura Cesara. Jestem mieszanką, matkami Włoszką, ojcami Portorykańczykiem i Indonezyjczykiem. Nie znam moich rodziców, zginęli w wysokim podnoszeniu w samolocie przylatującym z Włoch moi dziadkowie ze strony mamy. Wiem tylko, że w wieku pięciu lat mieszkałem z dziadkiem po stronie ojca, W Portoryko i od samego początku wszystko się zmieniło. Poszedłem z wysokiej klasy średniej, odpowiedniego wykształcenia i porządnie ubrany. Do życia w projektach, w których nikomu nie zależało na chodzeniu...

1.4K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.