Claire była jedyną osobą, która została w biurze. Był piątek i ci, którzy nie wzięli pół dnia lub całego dnia wolnego, jedli obiad. Została zaproszona, ale musiała więcej pracować niż zjeść długi lunch.
Dziwne było, że całe biuro było puste. Ale lubiła też ciszę. Mogła szybciej wykonać pracę bez nikogo, kto by ją rozpraszał.
Na jej biurku obok komputera leżała książka. Piękny drań. Czytała ją w pociągu, a czasami w pracy, kiedy chciała odpocząć od patrzenia na komputer. Ludzie gapili się, gdy znali treść książki. Widziała, jak patrzą. Ale to nie miało znaczenia. Chciała przeczytać książkę bardziej niż martwić się o to, co inni pomyślą, że może chodzić jej po głowie.
Zresztą nigdy by się nie domyślili.
Nie mogła uwierzyć, jak bardzo była mokra. Po przybyciu do pracy kusiło, by wejść, pobiec do łazienki i dokończyć pracę, którą zaczęła książka i jej wyobraźnia.
Seks w pracy. Szef i młoda pracownica to mniej więcej fabuła. Gdyby tylko, pomyślała. Ale nie. Brak atrakcyjnego szefa. Niestety, nikogo, kogo uważała za atrakcyjnego. O ile to się wkrótce nie zmieni albo nie znajdzie nowej pracy, ta fantazja nie spełni się i nie będzie mogła się spełnić.
Umysł Claire zaczął odchodzić od pracy i wracać do książki. Odpoczynek byłby super. Pisała prawie bez przerwy od rana. Lekka lektura przełamałaby dotychczasową monotonię dnia.
Pomyślała, że skoro nikogo nie ma w biurze, może to być dobry moment na odegranie przynajmniej połowy fantazji. Seks w biurze nadal, ale z wyimaginowanym szefem i kilkoma palcami, które w tym momencie dokładnie wiedziały, gdzie iść i na jak długo. Fakt, że miała na sobie sukienkę, ułatwiłby sprawę.
Nie, nie mogła. To była miła myśl, ale albo była prawdziwa, albo nic.
Zadzwonił dzwonek przy drzwiach wejściowych, co oznaczało, że ktoś wrócił do biura. Wyjrzała ponad ścianą kabiny. To był Chris, jeden z jej współpracowników. Nowość w biurze. Niezręcznie było stać obok, ponieważ był o całą stopę wyższy od niej.
Chris zobaczył podniesioną głowę Claire i pomachał. Uśmiechnęła się i odmachała. Przyjazny uśmiech, nic więcej. Chris od początku bardzo wyraźnie dawał jej do zrozumienia, że mu się podoba. Co było pochlebne, ale nic więcej. Nigdy nie pociągali jej czarni faceci.
Usiadła z powrotem na krześle, zamknęła oczy i kciukiem i palcem wskazującym masowała grzbiet nosa. Wpatrywanie się w komputer było absolutnym obciążeniem dla oczu. Niezbyt dobra rzecz dla kogoś, kto ma ciągłe migreny. „Proszę, spraw, żebym nie dostała migreny” – błagała głową.
Kiedy otworzyła oczy, Chris stał w drzwiach jej boksu. Skoczyła. Jak długo tam stał?
Kiedy podskoczyła, roześmiał się. – Przepraszam, wydawało mi się, że słyszałeś, jak podchodzę.
„Wyłączyłem się na chwilę, ale mimo to poruszasz się CICHY.”
„To nowy fakt o mnie. tego nie wiedziałem”.
"Tak, to prawda."
"Gdzie są wszyscy? zastanawiał się.
„Wszyscy albo jedzą lunch, wychodzą przed obiadem, albo pracują w domu” – powiedziała mu. – Skoro już o tym mowa, myślałem, że to właśnie dzisiaj robisz.
– Tak, ale wczoraj zapomniałem słuchawek. Biegam w soboty i niedziele rano i nie chcę marnować pieniędzy na nową parę tylko na weekend”.
To miało sens, że lubił biegać. Wyglądał jak biegacz. Grube, mocne nogi. W formie.
Chris zauważył książkę na biurku Claire.
„…to ciekawa książka.”
Zarumieniła się trochę.
„Interesujące, ponieważ uważasz, że tytuł jest interesujący? Albo ciekawe, bo wiesz, o co chodzi ciekawe?
– Potem drugi – powiedział i uśmiechnął się.
Zdecydował, że nie będzie rzucał się w oczy i przyjrzał jej się od góry do dołu, tak jak robił to wiele razy wcześniej. Wiedział, że ona wiedziała, że mu się podoba, i wiedział, że prawdopodobnie słusznie odgadła, że jest w jego typie.
Niska, śliczna biała dziewczyna. Zakrzywiony w każdym miejscu, które lubił.
Uwielbiał duże piersi na małej ramie.
- Tak... to interesujące - powiedziała, już się nie rumieniąc. Była zła, że trochę się zarumieniła. Nie podobała jej się myśl, że on to w niej wydobywa. Prawie tak, jakby ustąpiła miejsca w walce z jego zalotami.
„Myślisz, że kiedykolwiek mógłbyś to zrobić? Przespać się z kimś, dla kogo pracowałeś?
Była tym zaskoczona i dała mu to do zrozumienia wyrazem twarzy. On jednak zdawał się tego nie zauważać. Szok w końcu zniknął i zmienił się w zmarszczenie brwi.
Była zirytowana. Nie była dla niego atrakcyjna. Dlaczego nie mógł tego zrozumieć?
„Mam nadzieję, że po wyrazie mojej twarzy widać, jak niestosowne to uznałem”.
„Tak, widzę to. I czekam, aż to zniknie i ty odpowiesz na pytanie.
– Nie – odparła chłodno i stanowczo.
„Nie wiem, czy sypiam z szefem, ale współpracownikiem, na pewno”.
Claire przewróciła oczami.
"Założę się że zrobiłbyś to. Założę się, że też mógłbym zgadnąć kto.
— Założę się, że mógłbyś.
Chris był dzisiaj bardzo do przodu. Zwykle lubiła rzeczy proste, ale tym razem to było odwrotne. Wiedziała jednak, że jeśli się nie zgodzi, jego gra może potrwać jeszcze jakiś czas.
„Mogłabym, gdyby mój szef był kimś, kto mnie pociągał, przespać się z nim” – odpowiedziała.
„A co ze współpracownikiem?”
Ona westchnęła. „Jeśli to był ktoś, kto mnie pociągał, to na pewno”.
Uśmiechnął się. Ona nie. I od teraz skończyła z przyjaznym uśmiechem.
„Powiedziałem, czy to był ktoś, kto mnie pociągał. Nie ty."
Żartobliwie śmiał się i udawał rannego.
– Czy w ogóle muszę mówić auć? on zapytał.
"Przepraszam."
– Nie lubisz czarnych facetów?
„W tej chwili mniej pociąga mnie ta osoba niż cokolwiek innego” – odparowała.
„Hej, to ty masz książkę. Założyłem, że jeśli to jest to, co cię interesuje, to nie będziesz miał problemu z mówieniem o tym.
„To, że nie jestem pruderyjna i czytam taką książkę, nie oznacza, że chcę z tobą rozmawiać o seksie”.
– Posłuchaj… jestem zainteresowany. Myślę, że oboje wiemy, że to fakt. Ale biorąc pod uwagę, że to naprawdę nie wygląda na to, żeby miało się wydarzyć, zawrę z tobą umowę. Odpowiedz na jeszcze trzy pytania, daj mi coś do myślenia w nocy, a zostawię cię w spokoju.
Claire nie mogła uwierzyć, że w końcu powiedział to na głos. W końcu to przyznał. I nie mógł uwierzyć, że myślał, że może ją oszukać, by pomyślała, że jest mu coś winna.
Z drugiej jednak strony… oznaczało to, że zostawi ją w spokoju.
"Jak długo? Nie zgodzę się, jeśli nie będę wiedział, że to będzie trwałe.
„To dobrze, to sprawiedliwe. A obietnica pozostanie obietnicą”.
Czuł, że sprawy mogą potoczyć się w pożądanym przez niego kierunku, jeśli będzie ostrożny. Jeśli nie, będzie musiał dotrzymać obietnicy i zostawić ją w spokoju. I nie mógł sobie tego wyobrazić. Rzeczy, które chciał jej zrobić.
"Cienki. Trzy pytania.
Uśmiechnął się.
„Jaka jest najdziwniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłeś w łóżku?”
"Nie mam pojęcia."
"Pomyśl o tym."
„Ok… cóż, pozwoliłem facetowi pieprzyć moje cycki wcześniej i spuszczać się na moją klatkę piersiową i twarz”.
„To dla ciebie DZIWNE?”
„Część ze spermą, tak. Nie zgadzam się z takimi rzeczami na twarzy”.
„Człowieku, to bardzo źle”.
Znów przewróciła oczami.
„Czy kiedykolwiek wcześniej byłaś z więcej niż jednym facetem?”
„Nie mam, nie”.
„Moglibyśmy to zmienić. Mam przyjaciela, do którego mogę zadzwonić, może zaraz przyjechać.
"NIE."
"Dobrze dobrze. Ostatnie pytanie. Gdybym teraz wyciągnął fiuta, co byś zrobił?
To tutaj minął dzień? Prosty piątek. Gdyby tylko mogła wykonać swoją pracę, mogłaby rozpocząć weekend.
– A dlaczego chcesz to zrobić? – zapytała sarkastycznie.
– Tylko po to, żeby zobaczyć wyraz twoich oczu, kiedy to zobaczysz.
– Widziałem ich wystarczająco dużo, by wiedzieć, że nie pokażesz mi niczego nowego.
"Może. Może nie."
– Zdajesz sobie sprawę, że to trochę popieprzone, prawda? Chuj w gacie, chuj w gacie, powiedziałeś już wystarczająco dużo, żebym mógł cię zwolnić.
"Rozumiem, że."
Zirytowany. „Dobrze, więc po co to robić?”
„Mam co do tego dobre przeczucia”.
Pewność siebie była obrzydliwa. Chciała go zwolnić. Zawsze zwracała na siebie uwagę mężczyzn, ale przynajmniej niektórym udaje się odpuścić, kiedy wiedzą, że do niczego nie dojdą.
Claire zauważyła jednak, że chociaż przekroczył granicę, nie zamknęła go całkowicie. Być może część niej cieszyła się tym w sposób, którego się nie spodziewała lub nie uważała za możliwy. Gdyby tylko to był jakikolwiek inny facet, faktycznie byłaby w stanie urzeczywistnić swoją fantazję.
Pomyślała, że jeśli choć jej mała część się tym bawi, to niech wyjmuje swojego penisa. Jedno szybkie spojrzenie, docenienie tego, czym jest, a potem odkłada to.
"Zacząć robić. Zobaczmy. Jedno spojrzenie i znów znika. Potem wychodzisz.
Chris bez większego wahania rozpiął zamek.
Sięgnął do spodni i, co nie było zaskoczeniem, wyciągnął całkiem dużego penisa. Nie wyprostowany, ale wciąż duży.
Claire zaczęła się zastanawiać, jak to się zmieniło, kiedy było ciężko. O ile się rozrósł. O ile grubszy.
Zapadła przedłużająca się cisza. Tylko Chris zauważył, ile czasu minęło. Claire była zupełnie nieświadoma tego, że gapiła się o wiele dłużej, niż pierwotnie zamierzała.
– Nadal myślisz, że nie widziałeś czegoś nowego?
Wciąż się mylił. To nie było nic nowego. Ale i tak była zaintrygowana.
Odwróciła wzrok od jego penisa i spojrzała na niego. Widział coś w tych oczach. Te duże, piękne oczy.
Długi, cichy. Następnie „…chcesz, żebym to teraz odłożył?”
Claire wciąż patrzyła mu w oczy. Nie odpowiedziała. Nie zerwali kontaktu wzrokowego.
Z miejsca, w którym siedziała i biorąc pod uwagę jego wzrost, jego penis znajdował się na tym samym poziomie co jej głowa.
Chris zaczął iść przed siebie. Bardzo szybko znalazł się kilka centymetrów od niej.
Wciąż patrzyła prosto na niego.
Chris chwycił prawą rękę Claire i położył ją na swoim penisie. W jej dłoni była ogromna.
Zaczęła go głaskać i nie minęło dużo czasu, zanim stało się twarde. Wyprostowany, w jej dłoni był jeszcze większy. Tak duży, że zdała sobie sprawę, że będzie musiała używać obu rąk.
Dlaczego to robiła?
Pozwalał jej na to przez chwilę i uwielbiał fakt, że cały czas patrzyła mu w oczy.
Zastanawiał się, jak daleko to zajdzie.
Postanowił zbadać wodę.
Chris delikatnie zdjął ręce Claire ze swojego penisa. Lekko chwycił prawą stronę tyłu jej głowy i szyi i pchnął penisa w stronę jej twarzy.
Claire powoli otworzyła usta, a Chris dotknął czubkiem jej ust. W odpowiedzi jej język zaczął lizać czubek jego penisa. Prawie doszedł w tej chwili, tylko z tego powodu. Cieszył się, że tego nie zrobił. Chciał jej zrobić więcej.
Kiedy Chris znalazł odpowiedni moment, zaczął wsuwać swojego penisa głębiej w usta Claire. Żaden z nich nie mógł uwierzyć, jak bardzo się z niego zmieścił. Więc szedł dalej. I iść.
Musiał być jej w gardle, zanim zaczął się wycofywać. Wyciągnął do końca i wepchnął ponownie. Wyjście, potem wejście. Wyjście, potem wejście.
„Co byś zrobił, gdyby ktoś w tej chwili wszedł do drzwi?” on zapytał.
Claire nie odpowiedziała. Zamiast tego odsunęła jego dłoń i sama zaczęła ssać jego penisa.
Zdecydowała, że chce, żeby ją przeleciał. Chciała go w sobie. Miała zamiar spełnić tę fantazję.
„Pierdol mnie. Tutaj."
Rozpięła mu spodnie i ściągnęła je w dół.
Podniósł ją, położył na skraju biurka i zdjął bieliznę.
Gdyby był zainteresowany, mógłby poświęcić chwilę dłużej, żeby zobaczyć, jak wygląda, zanim je zdjął. Zobaczyłby, jak doskonale sprawili, że jej tyłek wyglądał.
Podwinęła sukienkę. Jej nagi tyłek siedzi na lekko zimnej powierzchni. Znowu patrzyła mu prosto w oczy.
Nie chcąc zaniedbywać ani nie odwzajemniać tego, co mu wcześniej zrobiła, uniósł jej tyłek w powietrze. Wygięła plecy w łuk i oparła się na ramionach.
Przyciągnął jej cipkę prosto do ust i położył jej nogi na swoich ramionach. Trzymał ją jedną ręką. Krzyknęła, kiedy jego język po raz pierwszy znalazł jej łechtaczkę.
Sposób, w jaki smakowała. Jak pięknie wyglądała jej cipka. Nie miał dość. Mógł ją znęcać się całymi dniami.
Język Chrisa badał każdy cal jej ciała. Kusiło go, by zbadać dalej na południe, ale postanowił tego nie robić.
Całe ciało Claire wibrowało. Każde doznanie było intensywne. Każdy mógł w każdej chwili przejść przez drzwi i zobaczyć wszystko. Ale jej to nie obchodziło. Chciała, żeby spojrzeli.
Czuł, jak jej nogi zaciskają się wokół jego szyi. Musiał się zatrzymać. Nie chciałem, żeby jeszcze się spuściła. Więc położył jej tyłek z powrotem na biurku. Spojrzała na niego. Widział, że chciała, potrzebowała go jak najszybciej. Ten kontakt wzrokowy pozostał nieprzerwany, dopóki jego penis nie znalazł się w jej wnętrzu.
Westchnęła i chwyciła się części biurka, żeby się ustabilizować. Cały on był w niej.
Powoli Chris wsuwał i wyjmował swojego penisa z cipki Claire. Była taka mokra.
Złapał ją za kark obiema rękami, żeby ją utrzymać, a ona owinęła nogi wokół jego pleców. Chciała więcej, szybciej. Więc użyła swoich nóg, by go wciągnąć. Był więcej niż szczęśliwy, pozwalając jej pieprzyć się z jego kutasem.
– Jesteś pewien, że nie chcesz, żebym zadzwonił do przyjaciela? Mógłbyś mieć jeszcze jedną taką do zabawy.
Claire uśmiechnęła się, ale zignorowała komentarz.
Chris chwycił całe jej ciało i posadził ich oboje na jej krześle. Znalezienie jej przez jego penisa nie zajęło dużo czasu. By znów w niej być.
Claire ściągnęła sukienkę. Chris ściągnął jej stanik.
Jej piersi podskakiwały, gdy go ujeżdżała. Były niesamowite. Była niesamowita.
„Chcę spuścić się na twoją twarz” – powiedział.
- Nie... to się nie stanie - powiedziała między oddechami.
"Pospiesz się. Wyglądałbyś tak dobrze pokryty moją spermą.
"Nie."
Jeśli myślał, że zmieni zdanie w tej sprawie, to się mylił.
Przerwał jej podskakiwanie i zaczął powoli poruszać nią w górę iw dół.
Zaczął lizać jej sutki. Ssanie ich. Delikatnie je gryząc.
Chris wiedział, że wkrótce dojdzie do spermy i chciał spróbować jeszcze jednej rzeczy, zanim skończy.
Wstał, wciąż w niej.
„Chcę czegoś spróbować”.
"Dobra." Jej oczy były niesamowite. Mówili tylko o jej chęci spróbowania wszystkiego.
„Zerżnę cię naprawdę mocno”.
"Proszę."
Zaprowadził ich obu do biurka.
„Bez wyciągania, zakręcę tobą. Połóż się płasko na biurku lub podeprzyj się rękami. Będę trzymał twoje nogi.
Chris obrócił Claire. Leżała do połowy na biurku, podtrzymując ją przedramionami, lekko ściskając jej piersi.
Zaczął ostro pieprzyć Claire. Zaczęła krzyczeć.
Nigdy nie pociągali ją czarni faceci, a tu był jeden, który ją pieprzył. Pieprzenie jej, być może, mocniej niż kiedykolwiek. Pragnęła każdego centymetra jego penisa. Gdziekolwiek chciał go umieścić.
Chciała go mocno spuścić. Chciała, żeby jej cipka była powodem, dla którego doszedł mocniej niż kiedykolwiek w całym swoim życiu. Chciała, żeby jego kutas sprawił, że jej orgazm był mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.
Kiedy o tym pomyślała, przyszła. Wrażenie, nierealne. Przyszła. I przyszedł. I przyszedł. Prawie tak, jakby nigdy nie miało przestać.
„Czy będziesz dla mnie ostro spuszczać się?” ona zapytała go.
— Wiesz o tym — powiedział.
„Chcę to wszystko połknąć”.
„Więc przygotuj się”.
Claire szybko uklękła na podłodze i wzięła go do ust. Był blisko. Jeszcze trochę uwagi, a on zniknie.
Przyniosła go, tak daleko, jak to możliwe. Raz po raz. Chris zamknął oczy.
Wiedziała, że jak tylko zamknie oczy, to się zaraz stanie.
Kiedy przyszedł, wydawało się, że to się nigdy nie skończy.
Usta Claire wypełniły się jego spermą.
Chciał to wszystko zobaczyć. Chciał zobaczyć każdą ostatnią kroplę, którą wstrzyknął jej do ust. Wiedziała o tym i otworzyła usta, żeby mu to pokazać.
A potem połknął całość
…
Kiedy ubrania wróciły, Claire zastanawiała się, jak to się stało tak szybko.
Chris chwycił słuchawki i wyglądał, jakby miał zamiar wyjść. Co było w porządku. I tak nie była pewna, co by mu powiedziała.
Zanim wyszedł za drzwi, Chris się odwrócił.
– Nadal chcesz, żebym zostawił cię w spokoju?
Spojrzała mu w oczy z drugiego końca pokoju. Zajrzał do jej.