Podglądający potwór
Summer zauważyła mężczyznę obserwującego ją z drugiego końca jej bloku. Kilka nocy przyłapała go na gapieniu się na nią.
Potem zgasił światło, ale zostawił rolety otwarte. Był wysokim, przystojnym, ale ciemnowłosym mężczyzną. I zawsze nosiła coś seksownego albo upewniała się, że przebiera się w tym oknie. Co było dość łatwe, biorąc pod uwagę, że w budynku mieszkało niewiele osób. Mały budynek na wsi miasta. Jej mieszkanie było zwrócone w stronę drzew i miało piękny widok na okoliczne lasy.
Dziś wieczorem postanowiła urządzić przedstawienie dla swojego małego podglądacza.
Zauważyła jakiś ruch na drzewie na dziedzińcu. I coś świeci. Lornetka, pomyślała.
Wiedziała, że to on. I że chciał mieć lepszy widok niż z trzech pięter w górę. Dokładnie na poziomie
Postanowiła więc się przebrać.
„Panie podglądający Tom, czeka cię wielka niespodzianka”. powiedziała uśmiechając się do siebie.
Głód. Trzymaj się poza zasięgiem wzroku.
Myśli potwora dawno zapomnianego.
Jego skóra jest blada jak kamień. Jego zęby są duże i ostre. Jego oczy są wyłupiaste i nabiegłe krwią bez źrenic. Ale humanoidalny.
Włosy szorstkie i niewiele zostało.
To stworzenie, które przez większość czasu hibernuje. Karmił się zwierzętami z tego budynku. Głównie poprzez zakradnięcie się do otwartego okna i złapanie zwierzęcia.
Przez kilka ostatnich nocy ludzie zamykali okna w obawie, że małe stworzenie zostanie porwane. Ale tej nocy stara kobieta wybrała się na spacer ze swoimi czterema psami.
Dobrze się odżywia. I wiedział, że nikt nie uwierzy starej dziwce.
Ale nadal odczuwał głód. Nadal chciał więcej krwi i mięsa w gardle.
Obserwował cierpliwie z kilku krzaków na tyłach budynku.
Skanował w poszukiwaniu otwartych okien. Jego oczy zerkają od jednego do drugiego. Prawie żadne z okien nawet się nie otwiera ani nie świeci.
Nagle jego oczy otworzyły się na drugie piętro.
Kobieta podnosząca okno i cofająca się o kilka kroków.
Jego oczy przykleiły się do okna, szukając jakiejkolwiek słabości. Jego oczy patrzyły bez wyrazu. W oknie stała kobieta.
Krwawe usta.
Krew wokół jej dużej, świeżej piersi. Palce zakrwawione.
Obszerny tyłek.
Jego głód zaczął płonąć.
Pochylił się do przodu, żeby sprawdzić.
Jej skóra była żywo biała.
Jednak ubrany inaczej niż większość ludzi, których widział.
Jej skóra wyglądała na jedwabistą, długie nogi, duże piersi, dekolt podkreślał ciasny czarny lateksowy gorset obszyty szkarłatem. Miała pulchny pupę w kształcie serca, z długimi, okrągłymi gładkimi nogami.
Jej włosy są jasne, długie i jedwabiste. Jej oczy są błękitne jak niebo. Paznokcie długie i czerwone, dopasowane do jej pełnej szkarłatnej szminki. Jej biodra są okrągłe, jej talia wąska.
Czarne szorty ze spandexu i czerwone koronkowe stringi wyginające jej nagie biodra.
Na koniec czarne kabaretki.
Summer spojrzała na swój dekolt. Jej usta były pełne i pulchne, gdy przesuwała dłońmi po żebrach i biodrach, gdy zaczęła kołysać biodrami tam iz powrotem.
Wspomnienia. Wspomnienia z życia. Palenie w jego szeregach. Przebłyski tego, do czego służy.
Jego głowa zadrżała, gdy głód powrócił, kiedy odwróciła się i pochyliła.
Jej wąska talia wygięła się w łuk, a zmysłowe plecy wystawały. Nogi proste. Mięsisty.
Jej ręka uderzyła mocno w plecy.
Podzielona pamięć. Połowa chwytania kobiecego tyłka jako napalony człowiek. Druga połowa wgryzała się w mięso wrzeszczącego mężczyzny, które miał związane za nadgarstki.
Wyskoczyła z powrotem, jej ręce odgarnęły jej falujące włosy i obróciła się. Jej palce powoli spływały po jej ustach z wyrazem pożądania.
Pragnienie. Jeść. Zraniony. Używać. Jeść. sodować. Złapać. Jeść.
Jego umysł zarumienił się od starych i zniekształconych wspomnień.
Jego szeregowcy płoną. Czuło palenie swojego ciała.
Jej duża klatka piersiowa lśniła od kropel potu, drgała i była pełna jak u ciężarnego zwierzęcia.
Nagle jego umysły błysnęły, pijąc mleko schwytanej ciężarnej sarny. I stary on liże pierś kobiety.
Obcy stwór spojrzał na to nagle.
Jego głowa przechyliła się na bok.
Jej oczy patrzą prosto na to.
Wypełniony czymś, co też czuł, ale nie od czasu, gdy został zapomniany.
Pragnienie.
Jego umysł wypełniają wspomnienia o kontakcie ciało do ciała i skóra do skóry z kobietami.
Nagle wskazuje na niego palcem. Jego umysł jest oszołomiony, nie wiedząc, co myśleć.
Obróciła rękę, powoli przechylając głowę, kiedy próbowała wejść.
Summer odsunęła się od okna. Jej ośmiocalowe szpilki są szkarłatnoczerwone.
Odwróciła się i zgasiła światło w salonie.
Używając telefonu komórkowego do oświetlenia, wkroczyła dumnie do swojego pokoju.
„Lepiej, żeby ten podglądacz przyszedł tu dziś wieczorem. Jeśli to nie jest wystarczający znak, jest suką”. Powiedziała siadając na brzegu łóżka.
„Jeśli nie, mam nadzieję, że ktoś ma jaja, żeby przyjść tutaj i mnie przelecieć. Boże! Jestem już tak cholernie mokry. Kurwa”.
Jej dłoń powoli zaczęła pocierać swoje miejsca intymne.
Jej myśli skupiły się na otwartych drzwiach wejściowych. Ale podniecała się bardziej na myśl o tym podglądaczu, który wspinał się przez jej okno. Wiedziała, że to mało prawdopodobne, ale chciała, żeby ktoś zadał sobie tyle trudu, żeby dostać się do hef.
Zaczął wspinać się po rurze z boku budynku. Ręce miał wylizane z krwi.
Jego wzrok w ciemności jest znakomity.
Szybko wspiął się po rurze, wspinając się przez otwarte okno. Zasłony latające szeroko. Wczołgał się do domu, po cichu przemierzając nowe środowisko.
Jego dłoń nacisnęła na dywanik, gdy ruszył do przodu, widząc otwarte drzwi po lewej stronie.
Hałasy, ciche i delikatne jęki.
Summers otworzyła oczy, słysząc skrzypienie dochodzące z zewnątrz jej pokoju.
Jej oczy się otworzyły. Jej pierś zatrzepotała z podniecenia i cienia paniki.
Pożądanie odciska się w jej umyśle.
Powoli doczołgał się do drzwi. Ostrożnie wstając przyciskając się do ściany.
Zobaczyła cień głowy, która powoli zaglądała do środka. Ręka chwytająca framugę.
„Chciałbym, żeby ktoś tu był i mnie pieprzył. Pieprz moją cipkę”. Powiedziała, udając głupią, gdy odwróciła się i wczołgała na łóżko. Jej biodra na przemian.
„Mmmm, moja cipka jest taka mokra. Myślę, że dzisiaj przeleciałbym każdego”. coś, co było prawdą, ale nie była tego w pełni świadoma. „Przestępca lub glina, psychopatyczny prześladowca”.
Powoli wygięła plecy w łuk, przyciskając klatkę piersiową do łóżka. Jej tyłek w powietrzu. Jej ręce chwytają jej tyłek i głośno go uderzają.
„Mmm, dawno nie pieprzyłem się w dupę. Ani tak długo nie dusiłem się długim, twardym kutasem”.
To nawet nie było myślenie. Jego ręka spoczywała na jego kutasie. Kiedy w końcu zauważył, jego umysł zalały wspomnienia o tym, co zrobiłby ze swoim kutasem.
„Jestem tak cholernie ciasny. Tak napalony”. błagała z pożądaniem w oddechu. Odwróciła się na plecy, by spojrzeć na wejście. Zobaczyła jego głowę. Cień jego głowy.
Na końcu jej łóżka. Kucanie.
"Oh!" powiedziała udając ignoranta, "Przyszedłeś tu dla mnie?" – zapytała zalotnie, przesuwając dłońmi po jej dekolcie.
„Masz zamiar mnie skrzywdzić? Przeniknąć mnie? Rozerwać na strzępy?”
Jego umysł wciąż pusty w zamieszaniu.
Zraniony! Pazur! Rzepak! Jeść!
Powoli zaczęło się podnosić. Widziała, że jest nagi. Gangly ciała. Wysoki. Zaczęła zdawać sobie sprawę, że to nie był muskularny przystojniak z drugiego końca korytarza.
Wiedziała również, że sama się w to wpakowała i szczerze mówiąc, była zbyt napalona, by się tym przejmować. To mógł być włóczęga z ulicy, aw końcu tego potrzebowała.
"Chodź nieśmiały facet." powiedziała, ponownie podnosząc palec. „Po prostu zobaczmy, co chcesz ze mną zrobić, kiedy się tu pojawisz”. powiedziała z uśmiechem i chichotem.
Powoli zaczął czołgać się po łóżku. Zamknęła oczy, powoli się obracając. Jej kolana oparte o łóżko, równomiernie rozstawione nogi, kostki w powietrzu. Jej tyłek wyskoczył, a plecy wygięły się w łuk.
Wbija twarz w jej stopy, chcąc je wgryźć. Jego oczy i głowa podążają za nią, by wgryźć się w największą część jej ciała. Ale jej nogi właśnie stały się grubsze. Podążaj za nimi powoli, gdy się zbliżają.
Jego oczy zaczęły się podnosić. Jego twarz znajduje się cale od jej okrągłego mięsa. Czuł ciepło z jej tyłka i cipki.
— Masz zamiar mnie zjeść? powiedziała
Jeść. Zraniony. Ugryzienie. Pazur!
Chwycił jej tyłek i biodra obiema rękami, poszerzając szczękę.
„Proszę! Spróbuj mojej cipki. Jest słodka jak cukierek”.
Cukierek. Smak.
Wepchnęła tyłek z powrotem w jego twarz, obracając się.
Poczuł jej mięsisty schab na twarzy. Jego chęć gryzienia jest wymuszona przez nadrzędne pieczenie w jego intymnościach. Oczy w stanie szoku z pustym umysłem. Pulchna, gęsia skórka na jej twarzy. Zapach jej cipki jest piżmowy i słodki. Jak sok na drzewie, który by zjadł. Ale nie mógł wgryźć się w drzewo.
Odsunęła stringi od miejsca swojej cipki.
Poczuła jego zęby i nos na swojej cipce i tyłku. Jakie one były ostre. Nos miał spiczasty. To jednak bardziej ją podnieciło.
Jego twarz nagle staje się mokra od jej szczeliny. Raz poślizgnął się na nosie. Smakowało jej soków na jej języku.
Jeść. Jeść. Jeść! JEŚĆ!
Wzmocnił uścisk, gdy wepchnął twarz w jej krocze.
Złapała się za poduszkę, dysząc. Jej ręka wystrzeliła do tyłu, chwytając garść rzednących włosów.
"O Boże!" — zawołała wrzaskiem.
Jej ręka ciągnie ją za włosy.
Krzyknęła jeszcze raz: ugh!
Jego zęby zgrzytały. Ale jego język był głęboko w niej.
Jego zęby przywarły do jej miękkiego ciała.
„Twój język to wąż!” - krzyknęła, obracając biodrami. Rosnące w niej uczucie mrowienia.
Jej jęki zaczynają rosnąć. Jej uda obejmują głowę.
Smakowała tak słodko. Jego język nie chciał się zatrzymać. Zaczął działać samodzielnie, gdy jego nos zanurzył się w jej tylnym mięsie. Przycisnął swoją twarz dalej i dalej, gdy podniosła swój tyłek jeszcze wyżej. Jej jęki zmieniły się w narastający sapnięcie.
Kobieta jęczała jak zwierzę, gdy poczuła wytrysk soków na twarz. Smakowała tak dobrze. Piło wściekle.
Jej oczy zatrzepotały, gdy jej jęki znów się nasiliły. Zaczęła po prostu podskakiwać swoimi prymitywami na jego twarzy, gryząc poduszkę. Doszła ponownie, tym razem jej ciało porywało zmysłowym przepływem.
„Nie wiedziałem, że ktoś może tak używać języka!” ona tryskała.
Podniosła się nagle, obracając się na łóżku.
Jego umysł próbuje teraz wymyślić, co robić dalej. Jego głód był w dziwny sposób zmniejszony. Na razie. Ale pieczenie w jego miejscach intymnych nadal boli. Boli. Pulsujące.
Obserwował, jak nagle się przewraca, z głową między jego częściami intymnymi.
Obserwował, jak jej dłoń powoli obraca się wokół jego członka.
Jej palce ułożyły się wzdłuż jego trzonu, jej głowa była coraz bliżej. Jej usta powoli się rozszerzały, gdy jej palce wsuwały się pod jej jądra, obejmując je ciepłymi, miękkimi dłońmi. Jej członek na jej nadgarstku. Jej pulchne usta dotknęły fallusa.
spalanie. Najgorsze jeszcze. Rozpalony jej ciepłym dotykiem. Oszalał, ale nie mógł określić swojej żądzy na podstawie głodu.
Nagle poczuł chłodny dreszcz ulgi, gdy jej usta dotknęły jego członka. Mokra ulga powoli spłynęła po jego trzonie, gdy ostrożnie połknęła członka stwora.
Powoli owinęła językiem wokół członka. Delikatnie pocierając jego jaja, gdy pocierała językiem pod jego trzonem. Wepchnęła ponownie, czując, jak jego tłusta, spuchnięta głowa spływa jej do gardła, gorąca i pulsująca. Ssała mocno, odchylając głowę do tyłu, mocno zaciskając usta.
Oddychał szorstko, gdy myśli o zabijaniu i seksie wypełniały jego umysł. Rozrywania ludzi na kawałki.
Nagle wspomnienie świata nieznanego tej wersji powróciło z jego podświadomości.
Rzepak. Sodomia. Zraniony.
Jeść.
Zaczęła jęczeć, poruszając głową w przód iw tył. Jej usta otworzyły się, gdy głośno połknęła to coś.
Jego umysł wypełniły jej odgłosy oraz odgłosy zwierząt i ludzi dławiących się dłońmi na ich gardłach.
Wepchnęła się mocno. Jej dłoń zaczęła dotykać jego brzucha i klatki piersiowej. Bezwłosy. Bardzo mocne mięśnie, ale takie chude. Jej oczy błyszczały, gdy jej usta były teraz przyciśnięte do jego części intymnych. Trzymała się tam powoli, przekręcając głowę, by poczuć, jak kutas porusza się w jej gardle.
Wyciągnęła dysząc. Jej usta mokre i śliniące się zwisają z jego kutasa i ust. Powoli usiadła i położyła się. Jej ręce nad głową stopę między nogami. Drugą nogę przy łydce, kolano nad drugą.
"Chodź tu." powiedziała
Posuwało się powoli do przodu. Jądra wciąż go bolą. Poczuł swoje nogi na jej gołych nogach. Jego klatka piersiowa przy jej.
Kiedy się czołgała, zdała sobie z czegoś sprawę.
To nie wyglądało na człowieka. Nie bardzo. Jego oczy. Ogromny, wypukły. Jego skóra jest lepka i zimna. Oprócz języka. Jego oddechy są szorstkie i ochrypłe. Jego zęby były zaostrzone.
To był jakiś potwór.
Jej umysł przebył tysiące mil i godzin. Panika, pożądanie, zwątpienie, strach,
Przyszła jednak myśl.
To coś tu przyszło i mogło mnie zabić. Lecz. Uwiodłem to. Jego kutas jest taki twardy i duży. Jego język jest niesamowity.
Nagle znalazła się z nim twarzą w twarz i mogła dostrzec jego przerażającą twarz. Wzięła oddech ze strachu. Jej ręka powoli sięga w dół, chwytając jej gorącego kutasa. Drugą ręką prowadziła go po jego szeregowcach.
„Kurwa. Zgadza się, paskudny potworze”. powiedziała zmysłowo, czując twardą głowę jej ciasno rozciętych mięsistych warg. "Pierdolić." szepnęła ciągnąc za jego części intymne. "Ja." zadrżała.
Nagle jego umysł podjął decyzję. Jego kutas jest przytulany przez jej ciasną, gorącą, mokrą cipkę.
Ruszył do przodu z dzikim rykiem. Chwytając jej biodra.
Summer wygięła plecy w łuk, jęcząc. Czując, jak pompuje się w nią gorący, pulsujący kutas. Jego ruchy są dzikie, ale płynne.
Wpatrywał się w jej dekolt podskakujący w górę iw dół. Trzęsie się. Jego ręka wystrzeliła do przodu chwytając jej dekolt. Podniósł jej dolną połowę do kolan. Mocno chwytając górę gorsetu. Zaczęła kołysać się w górę iw dół na jego kutasie, gdy wciągnął jej gorset.
Podczas taranowania zaczął warczeć gniewnie. Gorset nie luzuje się. Zakołysał się nad nią, rozdzierając lateks paznokciami.
Zagryzła dolną wargę, kiedy jej kutas ponownie się w nią wciągnął. Jego pazury wbijają się w jej lateks. Jęknęła nagle, gdy jego paznokcie przebiły się przez żebra. Złapała lateksowe łzy rozdzierając jej gorset odsłaniając klatkę piersiową.
"Tak! Ty pieprzone zwierzę!" - krzyknęła, chwytając go za głowę i przyciskając jego usta do swojej piersi.
Czuła, jak jej delikatne mięśnie drgają, a zaostrzone zęby wgryzają się i przecinają nagą klatkę piersiową. Jego język ślizga się, ale rytmicznie wraca do jej sutka.
Jej ciało zadrżało.
Stwór nagle poczuł przypływ adrenaliny. Odepchnęło ją, przewracając ją za biodra.
Tym razem to ona zamarła ze zmieszania i strachu. Nie wiedziała dokładnie, czego się spodziewać.
Szybko posunął się do przodu. Jego obrzydliwe usta oddychające przy jej uchu. Jej członek przesuwa się po jej mokrej szparce do tyłka. Poczuła, jak pulsujący członek naciska na jej ciasną dupę. Znów ugryzła poduszkę, zamknęła oczy, ciągnąc za materiał. Poczuła, jak wypycha miednicę do przodu, twardniejąc, gdy wygina się w jej ciasnej dziurce.
Poczuła, jak jej tyłek powoli się rozciąga, jęcząc, odpychając się. Cal po calu wsuwał się w nią. Jego ręce chwytające jej tyłek. Rozszerzając jej policzki, by wepchnąć się do środka i zsuwając je razem, by wyciągnąć.
Taranował ją wielokrotnie, czując, jak jej tyłek wiruje od walenia jej samej.
Stwór pompował raz za razem. Jego jęki i warczenie powoli narastają. Jej jęki pasowały w czasie do jego. Stwór wepchnął głowę w poduszkę, wbijając się w nią tak mocno, jak tylko mógł, czując, jak uwalnia się jej fallus.
Zamknęła się, jej mięśnie napięły się wokół jej mokrego, twardego kutasa. Poczuła początkowy wybuch w dupie, głęboki i wypełniający.
Potem powoli do niej dotarło. Wyciągało się powoli. Jej dolna warga w drżeniu.
Unosił się nad jej ciałem. Jej ciało oddycha falami.
Siedział w stanie pożądliwej błogości. Na chwilę. Głód zaczął powracać. Wciąż zdezorientowany swoją poświatą i myślami o głodzie. Patrzyło na nią z góry. „Mięso” wśród pierwszych słów w jego umyśle.
Nagle hałas z zewnątrz. Korowanie.
Nagle wzmógł się gniew.
Wilki.
Muszę znaleźć moje koty.
Zabić! Wilki! Jeść! Mięso! Zabić!
Wyskoczył z jej łóżka na czterech rękach. Przebiegł po podłodze przez jej salon i wyskoczył przez okno. Uderzył o ziemię z przewrotem i zaczął galopować w cień. Odgłosy łzawienia.
Zamierzał nie tylko mieć kota tej nocy. Zjadałby też wilki.
Summer leżała nieruchomo przez pięć minut. Jej tyłek wciąż w powietrzu. Jego gęsta sperma powoli wypływa z jej tyłka.
Kiedy jednak usłyszała skowyt i płacz wilków w oddali, uznała za konieczne zamknąć okno.