– Jesteś pewien, że przyjdzie? – pyta Corey z lekkim seplenieniem z powodu braku przedniego zęba.
„Pozytywnie” – zapewnia ją starszy brat Simon. Właśnie spędził ostatnie trzydzieści minut, próbując przekonać młodszą siostrę, aby przed snem schowała niedawno utracony ząb pod poduszkę.
„Carol twierdzi jednak, że nie ma wróżki-zębuszki” – argumentuje Corey. „Mówi, że mama kładzie mi pieniądze pod poduszkę, kiedy śpię”.
„Ale mamy nie ma tu dziś wieczorem” – przypomina jej Simon. „Jeśli zostawisz ząb pod poduszką, a rano go nie będzie, to nie mogła to być mama”.
– Myślę, że to ma sens. Niełatwo ją przekonać. Corey, czyli Corinthia, to młoda dziewczyna o długich brązowych włosach, których nie da się utrzymać prostych. Simon to jej starszy brat, który opiekuje się nią dziś wieczorem.
Tego ranka Corey ogłosiła przy śniadaniu, że jej ostatni mleczny ząb wreszcie się poluzował, co natychmiast wywołało normalną paplaninę zębowych wróżek i pieniędzy. Simon drażnił ją do tego stopnia, że faktycznie przekonał ją, żeby sama się ogłuszyła, gryząc ceramiczny talerz. Wiedząc, że nie będzie jej tej nocy w domu, ich matka powierzyła Simonowi rolę wróżki-zębuszki, częściowo w ramach kary za podniecenie Coreya.
„Czy jesteś już gotowy do łóżka?” – pyta Simon protekcjonalnym głosem, gdy Corey kładzie jej ząb pod jedną z dwóch poduszek.
„Nie jestem zmęczona” – jęczy.
„Szkoda. Musisz spać, inaczej wróżka zębuszka nie przyjdzie. Czy umyłeś zęby?" Łapie ją za podbródek i szczypie policzki, żeby móc zajrzeć do jej ust.
„To za bardzo bolało”. Z poczuciem winy przebiera nogami, chowając ręce za plecami.
„Myślę, że pominięcie tego na jedną noc nie będzie miało znaczenia” – wzdycha. „Czy potrzebujesz lampki nocnej?”
„Nie” – odpowiada z dumą.
"Szklanka wody? Aby skorzystać z łazienki?” sugeruje wszystko, co przychodzi mu do głowy. Chce, żeby jak najszybciej zasnęła, żeby sam nie musiał spać do późna.
„Nie i nie” – odpowiada pewnie.
– W porządku, czas do łóżka. Z łatwością bierze ją w ramiona i kładzie na dużym łóżku.
„Dobranoc, Simon” – ziewa, zamykając oczy. Pomimo wcześniejszych zapewnień wydaje się, że jest gotowa już zasnąć.
„Zostawię uchylone drzwi” – informuje ją, wychodząc z pokoju.
"Dlaczego?" ona jest zmieszana.
„Aby wróżka zębuszka mogła wchodzić i wychodzić” – odpowiada. Tak naprawdę chce ją słyszeć, kiedy w końcu zaśnie, a także uniknąć późniejszego przekręcania klamki i ryzyka jej obudzenia. Na szczęście jest młoda i wcale nie mądrzejsza.
-------------------------------------------------- -------------------------------------------------- -------------------------------------------------- --------
Simon spędza następne dwie godziny, grając w gry wideo na telewizorze w salonie przy wyłączonym świetle i wyciszonym dźwięku. Jest tak zaabsorbowany, że nawet nie zatrzymuje się, żeby ją sprawdzić, dopóki nie zorientuje się, że jest już późno. Szybko na palcach wraca do jej pokoju i zauważa, że oddycha głęboko przez nos. Z całą pewnością śpi.
Dla pewności kilka razy szepcze jej imię do pokoju, po czym otwiera drzwi i wkrada się do środka. W odpowiedzi mamrocze, ale poza tym pozostaje martwa dla świata. Jej głowa jest lekka, dzięki czemu z łatwością może wsunąć rękę pod jej poduszkę. Wkrótce zauważa, że jej lewa ręka również przesunęła się pod nią. Mocno zaciska ząb, nie chcąc go wypuścić.
„No dalej, Corey” – jęczy, próbując delikatnie odepchnąć jej palce.
„To łaskocze, Simon” – chichocze przez sen.
"Dlaczego jesteś tak denerwujący?" Szepcze.
„Jesteś podły” – zaczyna jęczeć.
– OK, przepraszam – ucisza ją. „Proszę, otwórz dłoń” – szepcze jej do ucha.
"NIE." Nagle się uśmiecha. – Nie możesz tego mieć, Simon.
Nie jest pewien, czy jest na wpół przebudzona, całkowicie przebudzona, czy po prostu śni, ale działa mu na nerwy. „Oddaj to, albo cię połaskoczę” – grozi jej.
„Nie jestem łaskotliwa” – mamrocze.
"Co? Tak, jesteś” – kontynuuje kłótnię ze śpiącą dziewczyną. „Nie możesz znieść, kiedy cię tu dotykam”. Szturcha ją w szyję, przez co wzdryga się. Ona jednak nie odpuszcza. "Co myślisz o tym miejscu?" Przesuwa dłoń do jej pachy i próbuje ponownie. Tym razem jej lewa ręka przesuwa się, próbując odepchnąć jego palce, ale jakoś udaje jej się utrzymać ząb. „Boże, jaki z ciebie bachor”.
„Powiem mamie” – jęczy.
„To jest moje zdanie” – syczy do niej, przesuwając rękami po różnych częściach jej ciała, próbując wywołać reakcję. Ona nie reaguje, dopóki on przypadkowo nie otarł się o jeden z jej sutków pod koszulą nocną.
„Nie rób tego, Simon” – jęczy.
„Czy to jest twoja słabość?” Na jego twarzy pojawia się złośliwy uśmiech. Jej sutki wydają się stwardnieć i praktycznie przebijają nocną koszulę. "Co powiesz na to?" Szczypie jej lewą, powodując jej pisk. Ona jednak tylko mocniej zaciska pięść.
Przez następne kilka minut na zmianę dotyka jej maleńkich, twardych sutków, powodując, że jęczy i oddycha głęboko, ale nic poza tym. W końcu po prostu się poddaje i marszczy brwi. „Simon, jest mi gorąco” – szepcze nagle. "Moje nogi."
„Rozpieszczony bachor” – mamrocze, zdejmując jej koce z nóg i odkrywa, że jej koszula nocna podjeżdża jej do bioder. Tam, na widoku, widać jej różowe bawełniane majtki, zarysowujące mały trójkąt stanowiący jej krocze.
„Tak jest lepiej” – wzdycha, rozkładając nogi. Simon na chwilę odwraca głowę, ale zatrzymuje się, gdy zauważa ciemną plamę. Ciekawość bierze nad nim górę i faktycznie jej dotyka.
„Mokro jesteś, mała dziwko” – sapie.
„Co to jest dziwka?” ona jęczy.
„Taka jesteś” – odpowiada, wsuwając palec wskazujący w jej krocze i wpychając w nią materiał majtek.
„Nie rób tego” – oddycha głęboko.
"Dlaczego? Najwyraźniej ci się to podoba. Kontynuuje, aż dociera do jej błony dziewiczej.
„To dziwne uczucie”. Ona wzdryga się.
Simon nadal nie może stwierdzić, czy się obudziła, czy nie. „Pozwól mi to zrobić przez chwilę” – nalega. W jakiś sposób to powoduje, że się rozluźnia, pozwalając mu wsunąć w nią palec głębiej, aż poczuje, jak mała bariera skóry pęka.
„Nie” – sapie, gdy łzy zaczynają płynąć jej po twarzy. Podnosi się gwałtownie do pozycji pionowej, chowając twarz w jego klatce piersiowej. Jedną ręką czule pociera tył jej głowy, drugą nadal ją dotykając. Teraz gryzie jego koszulę, próbując powstrzymać się od płaczu.
„Jesteś taka miękka” – szepcze jej do ucha, bawiąc się jej włosami. Ona po prostu kiwa głową, nie wiedząc, jak odpowiedzieć. Najwyraźniej już się obudziła. "Chcesz mnie zatrzymać?" – pyta ostrożnie.
"Poniekąd." Znów kiwa głową, nie odrywając twarzy od jego klatki piersiowej.
– Ale nie do końca? – pyta. Ona lekko kręci głową. „Dobrze, w takim razie będziemy kontynuować”. Wsuwa palec głębiej, rozciągając jej majtki do granic możliwości.
„Ow.” Znowu gryzie jego koszulę. "To boli."
„Tak powinno być” – zapewnia ją, ciągnąc ją za włosy, dopóki nie podnosi głowy, by spojrzeć mu w twarz. Następnie natychmiast składa pocałunek na jej ustach, wpuszczając język do jej ust i badając szczelinę w jej zębach.
„Dlaczego mnie całujesz?” – pyta, kiedy się odsuwa.
„Bo jesteś słodki” – odpowiada.
Nie może powstrzymać się od lekkiego uśmiechu. "Jestem?"
„Ładniej niż zwykle.” Kiwnął głową. Zamyka oczy i pochyla się w jego stronę, zapraszając go, by ją ponownie pocałował, co też robi. Po chwili zdaje sobie sprawę, że zaniedbuje swój palec w niej. Wyciąga go całkowicie, razem z majtkami, wywołując pisk. Nie przestaje, dopóki różowa bawełniana bielizna nie sięga jej do kostek.
„Jest zimno” – sapie, gdy jej błyszcząca, mokra cipka styka się z powietrzem.
"Nie martw się." Niemal natychmiast wsuwa w nią dwa palce, pozbawiając ją tchu i powodując sapanie.
– Jest za pełny – mruczy.
„Nie jest wystarczająco pełny” – nie zgadza się, wyginając palce, aż dociskają wnętrze jej ścianek do jej własnej kości łonowej.
Jej głowa odchyla się do tyłu, kiedy dotykają jej punktu G.
"Co robisz?" ona wzdycha. Nie odpowiada, pocierając gąbczaste ciało, aż jej oddech staje się ciężki. Podskakuje co kilka sekund i obficie się poci. „Będę krzyczeć” – ostrzega go, ściskając prześcieradło pod sobą. Zakrywa jej usta swoimi, aby stłumić dźwięk, jednocześnie podciągając mocno i wbijając palce w jej punkt G.
Kiedy się wzdryga, jej oczy wywracają się do tyłu. Przezroczysty płyn tryska wokół jego palców, gdy jej cipka zaciska się na nich. Ona ma drgawki i piszczy w jego usta. Jej palce u nóg się podwijają, a kostki są białe.
Kiedy w końcu odsuwa swoje usta od jej, ona natychmiast łapie powietrze. "Co mi zrobiłeś?" ona żąda.
"Jeszcze nic." Wstaje prawidłowo, przystępuje do rozpinania dżinsów i rozporka.
„Co mi zrobisz?” modyfikuje swoje pytanie.
„Będę cię pieprzył do nieprzytomności” – odpowiada szczerze, gdy jego kutas wyskakuje mu ze spodni. Jest już całkowicie napełniony spektaklem jej pierwszego orgazmu.
„Chcesz mnie przelecieć?” – powtarza niepewnym głosem. "Czy to zaboli?"
"Może." Przyznaje.
„Ale i tak to zrobisz” – uświadamia sobie.
Nie odpowiada, ale zamiast tego przesuwa się na łóżko, podciągając jej nogi w stronę tułowia, aby zrobić sobie miejsce na uklęknięcie pod nią. Jego twardy kutas jest już niebezpiecznie blisko jej wciąż ociekającej cipy. Praktycznie czuje jego ciepło, gdy muska jej lśniące usta. Jej oddech staje się ciężki w oczekiwaniu.
„Po prostu to zrób” – poddaje się. „Miej to już za sobą”.
"O nie." Kręci głową. „Chcę się tym cieszyć. Chcę, żebyś się tym cieszył. Wsuwa główkę swojego kutasa w jej cipkę. Jest tak mokro, że nie ma żadnego oporu. Wstrzymuje oddech, gdy po drodze dotyka jej punktu G, ale uspokaja się, gdy końcówka przesuwa się obok niego.
„Czuję się taka pełna” – jęczy, kiedy w końcu przestaje. Jej cipka jest faktycznie rozciągana wokół niego, a jego kutas prawie dotyka jej szyjki macicy. On może i jest młody, ale ona jest młodsza i znacznie mniejsza. Kiedy porusza się do przodu, końcówka rozszerza otwór do jej macicy, ale tak naprawdę nie może wśliznąć się do środka. "Mogę to poczuć." Łapie się za brzuch i szczypie fałdy ciała, sprawiając wrażenie, jakby jego kutas faktycznie z niej wybrzuszał, choć jest to całkowicie niemożliwe.
"Co chcesz, abym zrobił?" – pyta, biorąc kilka głębokich oddechów, upewniając się, że nie straci kontroli i nie zacznie już dochodzić.
Zanim odpowiedziała, przez dłuższą chwilę patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. „Chcę, żebyś mnie pieprzył do nieprzytomności” – używa jego własnych słów. „Chcę, żebyś pieprzył swoją zdzirowatą siostrę, aż zacznie krzyczeć. Spraw, żebym znowu tak sikał.
"Jak sobie życzysz." Wpycha się w nią bez ostrzeżenia, prawie przepychając jej malutką szyjkę macicy, powodując jej pisk z bólu. Odsuwa się całkowicie i pozwala jej złapać oddech, po czym wsuwa swojego kutasa z powrotem do jej ciasnej, mokrej pizdy, początkowo ponownie drapiąc jej punkt G.
"Oh." Zakrywa część twarzy dłońmi i zaczyna wkładać palce do ust. „Chciałbym, żeby został w tym miejscu.”
"Tutaj?" – pyta, wbijając czubek swojego kutasa w jej punkt G, ponownie pozbawiając ją tchu. Trwa to jednak tylko chwilę, po czym szybko się prześlizguje, wbijając się w jej szyjkę macicy i powodując, że krzyczy w dłonie. „Czy to boli?” jest ciekawy. Kiwa głową, a łzy spływają jej po twarzy. "Chcesz mnie zatrzymać?"
Kręci głową, odsuwając palce od ust, żeby móc mówić. „Zrań mnie bardziej. Kiedy trafisz w to miejsce, poczujesz się tak dobrze, że uśmierzasz ból. Im bardziej boli, tym lepiej się czuje, kiedy przestaje. Wsuń go głębiej” – błaga. „Spraw, żebym krzyczał i płakał. Chcę, żebyś mnie skrzywdził tak bardzo, że nie mogę tego znieść.
Szymonowi nie trzeba dwa razy powtarzać. Łapie ją w talii i podnosi na kolana, leżąc na plecach. Następnie odciąga ją od siebie, upewniając się, że czubek jego kutasa przyciska się do jej punktu G, po czym napiera na jej biodra, powodując, że jego kutas wyślizguje się z gąbczastej tkanki i wsuwa się aż do jej maleńkiego łona.
Kontrast między dobrym samopoczuciem a nagłym pojawieniem się bólu jest dla niej zbyt duży. Krzyczy ile sił w płucach, gdy wokół podstawy jego penisa wypływa bardziej przejrzysty płyn. Bez zastanowienia sięga pod jej koszulkę, chwyta i wykręca jej sutki, próbując albo sprawić jej większy ból, albo po prostu odwrócić jej uwagę.
W odpowiedzi gwałtownie odchyla głowę do tyłu. Białka jej oczu są ponownie widoczne, gdy ma drgawki. Jej cipka kurczy się, chwytając jego kutasa i dociskając do niego swój punkt G, zastępując ból. Jej macica również drży na końcówce, co za każdym razem powoduje większy ból. Jej ciało znajduje się w trudnej sytuacji, próbując zdecydować, co powiedzieć mózgowi.
Wydaje się jednak, że ból zwycięża, ponieważ Corey zaczęła gryźć się w język, żeby zaboleć jeszcze bardziej. „Głębiej” – błaga, odpychając się stopami od łóżka i pozwalając sobie ponownie opaść na jego kutasa. Głowa jest jednak osadzona za szyjką macicy, a ona jedyne, co robi, to bolesne ruchanie macicy. „Mocniej”. Naciska na jego dłonie, próbując zmusić go do jeszcze większego skręcenia jej sutków. Jej oczy trzepoczą i jest bliska utraty przytomności, ale nadal przyciska łono do jego kutasa, desperacko próbując sprawić, by zabolało go choć odrobinę bardziej.
Nagle znowu zaczyna krzyczeć, gdy coś gorącego wypełnia jej łono. Simon stracił nad sobą kontrolę i teraz napełnia spermą swoją młodszą siostrę. Nie ma tego wiele, ale wciąż wydaje jej się, że to dużo i oczywiście każdy skurcz jego penisa rani jej szyjkę macicy. Prawie nuci do siebie. Zanim się zatrzymał, ona już straciła przytomność.
Zamiast się wysuwać, po prostu leży nieruchomo i czeka, aż jego kutas spuści w niej powietrze. Z jakiegoś powodu tak jednak nie jest. Jest zbyt wrażliwy, aby mógł ją dalej pieprzyć, ale krew wciąż nabrzmiewa. Widok jej leżącej na nim nadal jest ekscytujący. Chce ją pieprzyć całą noc, ale wie, że będzie musiał poczekać, aż znowu się obudzi. Być może uda mu się nakłonić ją do wypróbowania różnych pozycji, a nawet oralnego. W porównaniu do wszystkiego, co myślał, że wiedział dwie godziny temu, kiedy szła do łóżka, teraz wszystko jest możliwe.